Tu i teraz #2

tu i teraz

Jesienna aura zainspirowała mnie do powrotu kolejnej lifestylowej serii, dzięki której możecie poznać moje spojrzenie na pewne sprawy i – przede wszystkim – dowiedzieć się, co u mnie słychać. Mam nadzieję, że post przypadnie Wam do gustu!

Ulubieńcy stycznia 2023 (m.in. zegarek z kwadratową kopertą)

Wiecie, że od poprzedniej – pierwszej publikacji z cyklu „tu i teraz” minął prawie rok? Bardzo chciałam udostępniać tego typu wpisy systematycznie, jednak nie wiedzieć czemu odnosiłam wrażenie, że Wy tego nie chcecie. Przyznaję więc, że ta notka jest swego rodzaju eksperymentem, gdyż chcę sprawdzić, czy odpowiadają Wam tego typu treści publikowane na moim blogu, dzięki którym poznajecie mnie nieco bardziej.

Koniecznie więc napiszcie, co sądzicie o serii „tu i teraz” i czy chcecie widzieć/czytać ją tutaj częściej. :)

Chciałabym być bardziej zorganizowana, aby w 100% wykorzystywać czas wolny i nie myśleć o tym, że czas przelatuje mi przez palce. Staram się nie marnować chwil na przewijanie Instagramu lub Facebooka i muszę przyznać, że idzie mi to coraz lepiej. Myślę, że kolejnym krokiem będzie po prostu wyznaczenie sobie określonej ilości czasu w ciągu dnia, który mogę poświęcić na media społecznościowe. :)


Cieszę się, że kilka ważnych dla mnie celów z poprzedniego wpisu zrealizowałam. Głównie chodzi oczywiście o organizację ślubu, o jakim marzyliśmy, a także obronie pracy magisterskiej, a wszystko to działo się w ciągu dwóch, letnich miesięcy! Naprawdę ciężko jest mi uwierzyć, że tak ważne momenty są już za mną i aktualnie mogę odetchnąć i skupić się na swoich pasjach, relaksie i planowaniu przyszłości. :)


Czytam kilka książek naraz i mam nadzieję, że choć jedną uda mi się skończyć w czasie weekendowej podróży, o której więcej przeczytacie w jednym z kolejnych akapitów. Jednym z moich jesiennych postanowień było czytanie większej ilości lektur i od tamtego czasu udało mi się skończyć jedynie dwie pozycje, za to za czytanie czterech kolejnych się zabrałam. :)


Doceniam małe rzeczy, a przynajmniej staram się to robić. Jestem chyba na tym etapie życia, że dociera do mnie, że tak naprawdę jestem jedyną osobą, która jest odpowiedzialna za swoje szczęście i tylko ja wraz z pozytywnym podejściem jesteśmy w stanie sprawić, że każdy dzień będzie dla mnie satysfakcjonującym czasem. Oczywiście nierzadko jest tak, że nie chcę nawet wychodzić z domu, jednak jestem w momencie, gdy świadomie z tym walczę i po prostu chcę być dobra dla samej siebie.


Myślę o planach na najbliższe miesiące i cieszę się z tego, jak wiele udało nam się osiągnąć. Szczerze mówiąc już dawno nie byłam tak pozytywnie nastawiona na to, co ma przyjść. Co prawda wiemy, czego chcemy, jednak realizacja samych planów jeszcze się nie rozpoczęła. Mimo to wiem, że po prostu będzie dobrze, inaczej być nie może. :)


Nie mogę się doczekać najbliższej soboty, gdyż właśnie wtedy wyjeżdżamy na weekend do Krakowa (!). Nigdy tam nie byłam, tym bardziej więc powinniście zrozumieć moje podekscytowanie. Nie chcemy jednak na siłę zobaczyć jak najwięcej, mamy w planach duuużo kawy w klimatycznych kawiarniach i po prostu miłe spędzanie czasu w mieście, które od dawna było na naszej liście miejsc do zobaczenia. Dajcie znać, jeśli wiecie, gdzie w Krakowie można smacznie zjeść! :)


Słucham hitów sprzed kilku lat i mojej ulubionej, nieśmiertelnej stacji „Sad” w Open FM, która skutecznie wprawia mnie w nieco melancholijny, jesienny nastrój, za którym tęsknie latem.

Dajcie znać, czy lubicie tego typu, nieco bardziej prywatne wpisy! Sama lubię czytać takie teksty na ulubionych blogach, więc ciekawi mnie, jakie jest Wasze stanowisko w tej kwestii. :)


Najnowsze wpisyCo powiesz na…?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *