W poprzednim wpisie przypomniałam Wam o mojej „Liście marzeń”, na której obok blendera pojawił się złoty zegarek marki Michael Kors. Co prawda ten z dzisiejszego posta to nie tamten model, ani nawet firma, jest jednak złoty i równie piękny – jeśli nie bardziej! Szczerze mówiąc od momentu pojawienia się tamtej notki zegarek zdążył mi się już „przejeść”, teraz moje serce należy do tych na delikatniejszej bransolecie, czyli modeli podobnych (lub takich samych) jak ten, który zobaczyć możecie poniżej.
Jeśli zastanawiacie się nad zakupem przyjemnego dla oka zegarka, który nie przestanie działać po kilku miesiącach, to koniecznie zajrzyjcie na stronę ginorossi.org. Oczywiście pod warunkiem, iż macie wolną chwilę, bo szczerze mówiąc, widząc ilość produktów, można się nieco przerazić – i nieco uszczuplić zawartość portfela.
Jak już wspomniałam na początku wpisu, złote zegarki podobają mi się już od jakiegoś czasu, a model ze zdjęć szczególnie przypadł mi do gustu (znajdziecie go tutaj). Podczas wyboru zastanawiałam się jeszcze nad wersją z czarną tarczą, więc jeśli i Wy poszukujecie czegoś takiego, to ten wzór powinien Wam się spodobać.
Jeśli chodzi o jakość typu, który ja wybrałam, to niestety na razie nie potrafię się na ten temat wypowiedzieć, jednak za jakiś czas postaram się zrobić o tym post.
Złoty zegarek Gino Rossi

Dodaj komentarz