Już od tygodnia jesteśmy małżeństwem, a od kilku dni nie możemy się nacieszyć pięknymi zdjęciami z naszej niemożliwie naturalnej ślubnej sesji zdjęciowej. Nie mogę powstrzymać się przed podzieleniem się z Wami swoimi kilkoma (z kilkudziesięciu!) ulubionymi ujęciami. Niezmiernie ciekawi mnie, czy mamy podobny gust w kwestii fotografii ślubnej – koniecznie dajcie znać!
W przeszłości niejednokrotnie myślałam o tym, że nie spotkam na swojej drodze fotografa, który spełni moje oczekiwania odnośnie tego, jak wyglądać mają moje wymarzone zdjęcia zrobione zaraz po ślubie.
Jak już wiecie z wpisu, w którym mówię o tym, iż postanowiliśmy zrezygnować z wesela na rzecz uroczystego obiadu, zależało nam na tym, aby całość była jak najbardziej naturalna. Nie należymy do osób preferujących sztuczne przedstawienia na potrzeby kilku godzin. Od początku wszystkie działania, jakie podejmowaliśmy w sprawie zarówno organizacji ślubu, jak i późniejszej sesji zdjęciowej miały jedną wspólną cechę – wszystko miało być nieprzekombinowane, a ponadto prezentować prawdziwych.
I wiecie co? Dzięki Milenie fotografie, które możecie zobaczyć poniżej idealnie oddają to, jacy jesteśmy i jak wspaniale czujemy się będąc małżeństwem. Dzięki luźnej atmosferze towarzyszącej całemu przedsięwzięciu całkowicie zapominaliśmy o tym, że nie jesteśmy na zwykłym, miłym spacerze, a w ślubnej sesji zdjęciowej.
Zgaduję, że każdy uważa zdjęcia ze swojego ślubu/sesji ślubnej za te najlepsze, najpiękniejsze i nie będę kłamać, zaliczam się do tej grupy.
Muszę też podkreślić, że jestem jedną z tych osób, które nie przepadają za rolą modela/modelki, więc nie ukrywam, iż nieco obawiałam się swoich min na zdjęciach, ale wiecie co? Dzięki wspomnianej atmosferze i swobodzie całkowicie zapomniałam o swoim skrępowaniu co z pewnością w pewnym stopniu przyczyniło się do efektu końcowego.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z faktu, iż nie każdemu ślubna sesja zdjęciowa w takim stylu może przypaść do gustu. Koniecznie więc dajcie znać, jaki styl jest tym, który Wy preferujecie. :)
Dodaj komentarz