Ponad rok temu na blogu pojawił się post wyjaśniający naszą decyzję dotyczącą nieorganizowania wesela. Wiele osób poparło nasz pomysł i dlatego po ponad 9 miesiącach od ślubu przychodzę z podsumowaniem uroczystego obiadu, który w naszym przypadku był zamiennikiem hucznej imprezy.
Po ślubie wielokrotnie spotykaliśmy się z pytaniem o to, czy nie żałujemy, że zrezygnowaliśmy z wesela. Nie zastanawiały się nad tym osoby, które zaprosiliśmy na ten uroczysty obiad – z feedbacku, jaki otrzymaliśmy po tym wielkim dniu, wywnioskowaliśmy, że wszyscy się dobrze bawili. Nasza opinia zastanawiała bardziej tych, którzy nigdy nie brali udziału w uroczystości ślubnej organizowanej w ten niekonwencjonalny sposób.
Czy uroczysty obiad zamiast wesela to niewypał?
Absolutnie nie! Co więcej, jeśli ktokolwiek z Was cały czas zastanawia się nad tym, czy zaprosić na ślub całą rodzinę, łącznie z osobami, z którymi kontakt mają jedynie Wasi rodzice, a zorganizowaniem skromnej uroczystości, na której pojawią się najważniejsze dla Was osoby, polecam wybrać drugą opcję.
W dniu ślubu ani przez sekundę nie stresowałam się tym, że coś pójdzie nie tak. Nie musiałam martwić się o to, że goście nie będą się dobrze bawić przez źle dobraną muzykę lub, że w połowie wesela komuś urwie się film od zbyt dużej ilości procentów. Nie baliśmy się także o to, że ktoś wróci do domu głodny, bo wybraliśmy jedną z najlepszych restauracji w okolicy, aby chociaż w taki sposób zrekompensować gościom brak wesela.
Czego nie zabrakło na naszym obiedzie weselnym?
Warto zadbać o to, aby ten uroczysty obiad różnił się od innych rodzinnych spotkań – w końcu niczym szczególnym jest pójście większym gronem do restauracji. Poniżej prezentuję więc listę rzeczy, z których nie chcieliśmy rezygnować, abyśmy wszyscy czuli się wyjątkowo. :)
Zbijania kieliszków. Jest to jedna z tradycji, która miejsce ma na początku każdego wesela i my także nie chcieliśmy rezygnować z szampana na wstępie. Dzieciom, które w tym momencie często są pomijane, zapewniliśmy Piccolo, co było strzałem w dziesiątkę.
Podziękowań dla rodziców. Już na samym początku organizacji tego wydarzenia, wiedzieliśmy, że nie możemy zapomnieć o tych najbliższych nam osobach. Dlatego też w pewnym momencie wyszliśmy na środek sali, poprosiliśmy ich o podejście i w ten sposób okazaliśmy wdzięczność za wszystko, co dla nas zrobili.
Muzyki. Wcześniej stworzyliśmy listę składającą się z naszych ulubionych utworów i dzięki połączeniu bluetooth cały czas mieliśmy kontrolę nad tym, co aktualnie leci w tle.
Tortu weselnego. Jestem łasuchem, więc impreza bez deseru, to nie impreza. ;) Ślub bez tortu? Nie ma opcji! Dlatego o wyznaczonej godzinie na salę wjechał przepyszny tort i zgodnie z tradycją, razem z R. odkroiliśmy pierwszy kawałek.
Fotografa. Nic tak nie odświeża wspomnień, jak zdjęcia. A że niestety żyjemy w czasach, gdy coraz rzadziej mamy okazję zobaczyć się z bliskimi, wiedzieliśmy, że ten wielki dla nas dzień musi być uwieczniony na pięknych zdjęciach. W przerwie między obiadem a tortem mieśliśmy też okazję zrobić sobie pamiątkową fotkę z każdym z gości, więc wszyscy wyszli zadowoleni. :)
Pożegnalnych upominków dla gości. Mając na uwadze, że zakończenie wydarzenia jest równie ważne, jak jego przebieg, postanowiliśmy każdej rodzinie wręczyć upominek w postaci pudełka ulubionych pralin z karteczką z podziękowaniami i alkohol, aby mogli wypić nasze zdrowie w domowym zaciszu. Mało kto się tego spodziewał, więc bardzo się cieszyliśmy, że ponownie udało nam się zaskoczyć naszych bliskich.
Podejrzewam, że niektórzy z Was zastanawiają się, co zrobiliśmy po obiedzie. Otóż pojechaliśmy w naszą jedno nocną podróż poślubną do… Mielna. Nasze rodziny bardzo dobrze bawiły się bez nas, a my aby uniknąć zbędnego stresu o to, jak zorganizować resztę wieczoru/nocy, spędziliśmy ten czas sami ciesząc się pierwszymi godzinami jako mąż i żona.
Gdybym w jednym zdaniu miała podsumować nasz ślub, bez wahania powiedziałabym, że „Było cudownie!”. Wszystko poszło po naszej myśli, nawet pogodę mieliśmy dokładnie taką, o jakiej wcześniej rozmawialiśmy.
Jeśli macie jakieś pytania odnośnie uroczystego obiadu zamiast wesela, piszcie śmiało!
Dajcie też znać, jakie są Wasze plany względem tego wielkiego dnia! :)
Dodaj komentarz