Nie wyobrażam sobie wnętrza bez dopełniającej go aromatycznej świecy lub wosku, dlatego też postanowiłam pokazać Wam, najładniejsze zapachy Yankee Candle, które idealnie skomponują się z nadchodzącą wiosną. Jeśli tak, jak ja lubicie woski tej firmy, koniecznie czytajcie dalej!
Minimalistyczna sypialnia w naszym mieszkaniu
W produktach marki Yankee Candle zakochałam się już dobrych kilka lat temu i mimo pojedynczych epizodów z woskami innych firm, zawsze wracam do tych pierwszych. Być może spowodowane jest to po prostu ich popularnością, niemniej jednak nie można odmówić im odwzorowania zapachów i wydajności – już mały kawałek wosku wystarczy, aby poczuć jego intensywność.
Możecie więc sobie wyobrazić moją frustrację, gdy po powrocie z pracy ujrzałam na podłodze resztki kominka, bez którego topienie wosku jest niemożliwe (oczywiście za całym incydentem stała niewzruszona niczym Brownie).
Wkurzyłam się jeszcze bardziej, gdy zdałam sobie sprawę z tego, że znalezienie zwykłego, białego kominka w macie graniczy z cudem – zrozumieją to tylko wielbiciele prostoty. ;) Ułatwię więc sprawę tym z Was, którzy również szukają tego produktu w minimalistycznym stylu – na stronie Świeczki Warte znajdziecie kilka fajnych propozycji, m.in. tę, na którą ja się zdecydowałam.
Poznaj najładniejsze zapachy Yankee Candle
Jako że jesteśmy już w temacie wosków i świec, a już za niecały miesiąc przywita nas najpiękniejsza pora roku, pokażę Wam najładniejsze zapachy Yankee Candle, które codziennie goszczą w naszym mieszkaniu. Powinny one przypaść do gustu wielbicielom delikatniejszych, nieduszących woni.
Dlaczego woski, a nie pełnowymiarowe świece? Szybko nudzę się zapachami, a chcę uniknąć sytuacji, gdy połowy zużyta świeca przestaje mi się podobać. Ponadto dzięki kupnie wosków jesteśmy w stanie przetestować znacznie większą liczbę propozycji, co jest ich bezdyskusyjnym atutem. Dlatego też każdemu z Was polecam zaopatrzyć się w odpowiadający Wam kominek i kilka wosków (być może tych z dzisiejszego wpisu ;)) i relaksować się przy wciągającej książce. :)
Yankee Candle, Blush Bouquet Nuty górne: kwiat kwitnącej wiśni Z wszystkich trzech zapachów, które dzisiaj przedstawiam, ten jest najdelikatniejszy i na pewno przypadnie do gustu tym z Was, którzy chcą, aby w pomieszczeniu unosił się przytulny zapach, kojarzący się z czystością i świeżymi kwiatami, ale jednocześnie pragną uniknąć sztuczności. Blush Bouquet jest bardzo naturalny, nie męczy, jak niektóre inne woski, a swoją subtelnością bardzo kojarzy się z przyjemnymi temperaturami i idealnie uzupełni nieco wyższe temperatury, które nas czekają. Jeśli nie mieliście dotychczas styczności z zapachami Yankee Candle, a chcecie się z nimi zapoznać, polecam zacząć właśnie od tej tarty. Jej woń jest lekka, a jednocześnie na tyle intensywna, że bardzo szybko wypełni cały pokój, nie wywołując przy tym bólu głowy i zniechęcenia do testowania innych propozycji. | ||
Yankee Candle, Sweet Morning Rose Nuty górne: gruszka, woda lekko opadajaca na płatku róży Jest to zdecydowanie najintensywniejszy zapach z tych, które dzisiaj opisuję. Z czasem może męczyć, jednak jest atutem jest fakt, że rozprzestrzenia się w szybkim tempie, dzięki czemu szybko możemy zgasić kominek, a i tak będzie go czuć. Jak pozostałe oba zapachy, świetnie będzie komponować się z nadchodzącą wiosną, kojarzy się z kwitnącymi kwiatami, jednak jednocześnie wyczuć można w nim mocną nutę słodyczy, która nie wszystkim przypadnie do gustu – ja akurat to lubię, ale uprzedzam, jeśli wszelkie słodkie zapachy wywołują u Was mdłości. Myślę, że jest to propozycja, która sprawdzi się w momencie, gdy chcecie zakamuflować inny zapach w pomieszczeniu – z tym radzi sobie świetnie. | ||
Yankee Candle, Sweet Morning Rose Nuty górne: gruszka, woda lekko opadajaca na płatku róży Jest to zdecydowanie najintensywniejszy zapach z tych, które dzisiaj opisuję. Z czasem może męczyć, jednak jest atutem jest fakt, że rozprzestrzenia się w szybkim tempie, dzięki czemu szybko możemy zgasić kominek, a i tak będzie go czuć. Jak pozostałe oba zapachy, świetnie będzie komponować się z nadchodzącą wiosną, kojarzy się z kwitnącymi kwiatami, jednak jednocześnie wyczuć można w nim mocną nutę słodyczy, która nie wszystkim przypadnie do gustu – ja akurat to lubię, ale uprzedzam, jeśli wszelkie słodkie zapachy wywołują u Was mdłości. Myślę, że jest to propozycja, która sprawdzi się w momencie, gdy chcecie zakamuflować inny zapach w pomieszczeniu – z tym radzi sobie świetnie. | ||
Yankee Candle, Floral Candy Nuty górne: łyżeczka cukru, brzoskwiniowy nektar, porzeczka Nadszedł czas na mojego ulubieńca! Po zużyciu sami możecie wywnioskować, że jest to najczęściej wykorzystywany przeze mnie wosk. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że gdybym z jakichś przyczyn miała wybrać jeden zapach we wnętrzu, który towarzyszyłby mi do końca życia, postawiłabym właśnie na Floral Candy. Jest to jedyna tarta, która nie kojarzy mi się bezpośrednio z wiosną, lecz jest na tyle piękna, że chcę ją u siebie o każdej porze roku. Gdy tylko ją poczułam, powiedziała, że chciałabym perfumy o takim zapachu. Po kilku dniach jej topienia dotarło do mnie, że jest bardzo podobna do zapachu Seductive marki Guess, który bardzo lubię. Jeśli więc też jesteście fanami tych perfum, wspomniany wosk również przypadnie Wam do gustu, zwłaszcza, że podobnie, jak moja pierwsza propozycja, ten również zalicza się do grupy tych delikatniejszych. |
Tak prezentują się moje aktualnie ulubione zapachy na zbliżającą się wiosnę. Nie mogę się doczekać tych słonecznych dni, zieleni za oknem i śpiewających ptaków, co pięknie uzupełnią wspomniane woski. Zdecydowanie należę do team wiosna, a Wy?
Jeśli dopiero zaczynacie zabawę z tartami Yankee Candle lub cały czas nie jesteście pewni tego, jak usunąć wosk z kominka, chcę podzielić się z Wami moimi dwoma sprawdzonymi sposobami na pozbycie się zużytego produktu. Oba są skuteczne, jednak jeden zdecydowanie szybszy.
Jak usunąć wosk z kominka?
Sama na początku zadawałam sobie to pytanie, więc przy okazji pisania o swoich ulubieńcach, postanowiłam zdradzić Wam, w jaki sposób najłatwiej wyczyścić kominek.
Sposób nr 1: Gdy wosk jest jeszcze roztopiony, weźcie do ręki kawałek ręcznika papierowego lub papieru toaletowego i włóżcie go w wosk, w taki sposób, aby wsiąkł on w papier. Jest to mój ulubiony i zdecydowanie najszybszy sposób na ogarnięcie sprawy.
Sposób nr 2: Wyciągnijcie z zamrażarki dwie kostki lodu i połóżcie je na wyschnięty wosk w kominku. Po jakimś czasie, gdy wosk zacznie pękać, podważcie go lekko np. nożem – dzięki temu w odejdzie w całości. Tak robiłam na początku mojej przygody z woskami, jednak zrezygnowałam z tego, gdy odkryłam sposób nr 1.
Koniecznie dajcie znać, jakie zapachy są Waszymi ulubionymi! Macie wosk/świecę, który jest Waszym must have? :)
Dodaj komentarz