Staram się, by jak najwięcej elementów mojej garderoby była całoroczna. Nie wszystkie rzeczy da się jednak nosić o każdej porze roku, dlatego też zdradzam, które buty na jesień sprawdzają się u mnie najlepiej w chłodniejszych okresach.
Minimalistyczne kolczyki na każdą okazję
Znaczną część modeli, o których dzisiaj wspomnę, znacie już z poprzednich wpisów na blogu. Pojawiały się w postach z moimi sezonowymi zakupami, jak i w tych z ulubieńcami miesiąca. I nie wiem, czy istnieje skuteczniejszy sposób na pokazanie, że ponadczasowe wzory i fasony to najlepszy wybór, gdy nie chcemy co rok tracić czasu na szukanie nowej pary butów. :)
Chcąc być transparentną, dodam, że nie są to wszystkie buty na jesień, które znajdziecie w mojej szafie, choć wiele z nich to nie opcje stricte jesienne, a sprawdzą się także wiosną czy latem. Niemniej jednak poza poniższymi przykładami, w swojej garderobie posiadam też: dwie pary loafersów nieistniejącej już marki Sept., sneakersy New Balance 327 i „klapki” w stylu Birkenstock Boston. Dzisiaj jednak chcę się skupić na tych butach, które nosiłam i wiem, że będę nosić najczęściej.
Moje ulubione klasyczne buty na jesień
Vagabond
Botki z czubkiem w szpic, model MARJA
Dokładnie ten model pojawił się w mojej szafie jesienią 2023 roku, choć i wcześniej sięgałam po tego typu fason. Jak już wspomniałam w poście z klasycznymi nowościami na sezon jesień/zima 2023 jest to ponadczasowy wzór, który nadaje charakteru najzwyklejszej stylizacji.
Dr. Martens
Sznurowane botki, model 1460 PASCAL
Po te buty sięgam późną jesienią, choć ze względu na to, że nie jest to ocieplana wersja, nie widzę przeszkód, by nosić je i wcześniej. Są to ciężkie, masywne botki, dzięki którym można przełamać każdy dziewczęcy look.
Ja zdecydowałam się na wersję w 100% czarną, dzięki czemu buty kojarzą się ze stylem militarnym, który stoi na drugim biegunie w stosunku do modelu w szpic, o których pisałam wyżej. Wybierając tak dwa różne fasony, można stworzyć idealną szafę kapsułową (o ile oba wpisują się w nasz codzienny styl!).
New Balance
Jakkolwiek to zabrzmi, zakup tych butów był dla mnie krokiem poza strefę komfortu. Jak widzicie, staram się wybierać bezpieczne, nierzucające się w oczy opcje. Model 530 od kilku lat jest w trendach, jednak jego chyba najpopularniejszy biały odcień nigdy do mnie nie przemawiał.
W sierpniu szukałam nowych czarnych sneakersów i odruchowo najpierw przejrzałam ofertę marki New Balance. W nowościach pojawił się ten fason w kolorze czarnym, który mocno zwrócił moją uwagę. Na ostateczną decyzję miały także wpływ pozytywne opinie mówiące, że to jedne z najwygodniejszych butów ever.
Dałam im szansę i nie dość, że pasują niemal do wszystkiego, to serio komfort noszenia oceniam na bardzo wysokim poziomie. Jedynym minusem, o którym nie wiedziałam podczas zakupu, jest fakt, że na przodzie w części nad palcami znajduje się jedynie grubsza siatka, więc nie ma opcji noszenia ich w deszczowe i/lub mroźne dni.

ASICS SportStyle
Białe sneakersy, model SKYHAND OG UNISEX
Moje poprzednie białe sneakersy znosiłam do cna i wiosną tego roku zdecydowałam się na model marki Asics. Jest to bardzo smukły fason, dzięki czemu bardzo fajnie wyglądał latem do krótkich spodenek. Nie planuję jednak chować go na dnie szafy w okresie jesiennym, bo w zestawieniu z czarnymi spodniami z szeroką nogawką i oversize’owym płaszczem prezentują się równie dobrze!
Converse
Wysokie trampki, model CHUCK 70
Nie wiem, czy jestem wyjątkiem, ale wysokie trampki noszę głównie jesienią (i zimą, gdy pozwala na to pogoda). W inne pory roku jest mi w nich zwyczajnie za ciepło.
Uwielbiam łączyć je zarówno krótszymi dżinsami, tymi długimi z szeroką nogawką, jak i materiałowymi czarnymi spodniami. W moim przypadku wybór tego typu obuwia jest związany stricte z ich wyglądem, bo nie ukrywam, że nie są to najwygodniejsze buty (choć ja i tak posiadam tę bardziej komfortową wersję z nieco wyższą podeszwą).

Vagabond
Loafersy, model Marilyn
Serio uważam, że warto mieć w swojej szafie loafersy, które moim zdaniem są znacznie klasyczniejsze, niż np. baletki. Te marki Vagabond są ze mną od siedmiu (!) lat. Nadal trzymają się świetnie i z czasem stały się tylko wygodniejsze.
Od jakiegoś czasu bardzo podoba mi się połączenie ich z czarnymi transparentnymi skarpetkami i dżinsami o kroju barrel. Podobnie jak botki, które pojawiły się na początku zestawienia, tak i ten model butów sprawia, że stylizacja nabiera smaku.
Koniecznie dajcie znać, jakie buty na jesień są obowiązkowym elementem Waszej garderoby!
Zdjęcia na okładce wpisu pochodzą ze stron: zalando.pl i Google grafika.
Wpis zawiera linki afiliacyjne
Wpis przypadł Ci do gustu?
Dołącz do darmowej subskrypcji i otrzymuj powiadomienie o każdej nowej publikacji!
Bądź na bieżąco i włącz powiadomienia o każdej nowej publikacji!
Jeśli nie widzisz przycisku, oznacza to, że masz już włączone powiadomienia / wcześniej postanowił_ś odrzucić powiadomienia / przeglądarka, z której korzystasz nie obsługuje powiadomień push.
Dodaj komentarz