Choć w przeszłości dość często testowałam różne produkty, tak teraz trzymam się tego, co pewne, dzięki czemu unikam rozczarowań. Dlatego postanowiłam stworzyć serię wpisów urodowych, w których dzielić się będę zestawieniami artykułów, które szczerze polecam i które sprawdzają się u mnie od lat. Na pierwszy rzut idą kosmetyki do makijażu!
Kosmetyki Make Me Bio, które miałam okazję testować
Od razu mówię, że ten wpis nie powstał w ramach współpracy z marką Rossmann, choć na pierwszy rzut oka może to tak wyglądać. Tak się złożyło, że wszystkie kosmetyki, o których dzisiaj mówię, można dostać w tej drogerii (często są w promocji!), a jej aplikacja plasuje się na wysokim miejscu wśród tych najczęściej przeze mnie używanych. Sorry not sorry!
Dlatego postanowiłam do każdego produktu podrzucić Wam dwa linki – do zakupu przez internet, jak i stacjonarnie właśnie w Rossku, w razie, gdyby i w Waszym przypadku była to drogeria pierwszego wyboru.
Kosmetyki do makijażu, które polecam
Eveline Cosmetics · Better than Perfect
Nawilżająco-kryjący podkład do twarzy
Produkt pojawił się już na blogu w zestawieniu ulubieńców kosmetycznych w 2022 roku. Od tego czasu, jeśli dobrze pamiętam, tylko przez krótki czas używałam go zamiennie z Revlon Colorstay, jednak ten drugi jest dla mnie zdecydowanie za ciężki i na ten moment preferuję lżejsze kosmetyki.
Jak na standardy drogeryjne, to podkład ma dość szeroką gamę kolorów, bo aż dziewięć. Sama sięgam po nr 01 niezależnie od pory roku, bo staram się w miarę możliwości unikać opalania się. Jeśli chodzi o działanie, to jak wspomniałam wyżej, jest lekki, nie wysusza, nie warzy się, ale nie jest też mocno kryjący, choć można dość sprawnie kontrolować tę kwestię.
Naturalnie po całym dniu noszenia ściera się w strategicznych miejscach, tj. w okolicach nosa, czy brody, ale też nie oczekuję od produktu na co dzień, że będzie trwały jak beton.
Lovely
Zupełnie nie pamiętam, kiedy miałam pierwszy raz styczność z tym produktem. Podejrzewam, że kupiłam go po usłyszeniu dobrych recenzji na Youtube, co często ma u mnie miejsce. Kolor Toffee Chocolate jest idealny dla mojej jasnej karnacji, nie robi plam i wystarczy naprawdę mała ilość, by uzyskać satysfakcjonujący efekt.
Przez chwilę porzuciłam ten bronzer na rzecz innego z Golden Rose, po którym borykałam się z wypryskami dokładnie w miejscu nakładania produktu. Gdy zaczęłam podejrzewać, że może mieć to związek właśnie z tym kosmetykiem, postanowiłam wrócić do tego od Lovely i sytuacja z kondycją skóry wróciła do normy.
Lovely · Silver
Całkiem niedawno, bo w marcu, rozświetlacz pojawił się w ulubieńcach miesiąca, mimo że jest ze mną od wielu lat. Doszło do tego po tym, gdy postanowiłam dać szansę innemu produktowi o działaniu rozświetlającym i przekonałam się wtedy, że jeśli coś sprawdza się dobrze, to nie ma sensu tego zmieniać.
Jeśli lubicie naturalny efekt rozświetlenia na skórze, bez mocnych drobinek, raczej w formie delikatnej tafli, koniecznie zwróćcie uwagę na ten produkt. Dostępny jest w dwóch odcieniach – cieplejszym i chłodniejszym, jednak dla jasnych karnacji ten drugi jest zdecydowanie lepszą opcją.
Eveline Cosmetics · Brow&go!
Żel poleciła mi znajoma z pracy po tym, gdy narzekałam, że mój bieli włoski. Postanowiłam dać mu szansę i tak stał się nieodłącznym elementem mojej kosmetyczki od jakichś 2 lat.
Dzięki temu, że jest bezbarwny świetnie współgra z innymi kosmetykami do brwi. Zaznaczam jednak, że nie utrwala jakoś spektakularnie, ale ważne jest dla mnie, że sprawia, że brwi nabierają objętości.
Rimmel · Brow Pro Micro
Na moich brwiach testowałam już niemal wszystko – od popularnych kiedyś pomad, po mydełka czy żele z mikro włoskami. W ulubieńcach grudnia 2023 roku pisałam o kredce marki Maybelline, jednak z czasem poczułam potrzebę znalezienia podobnego produktu w jaśniejszej wersji.
Słyszałam kiedyś teorię, że ciemniejsze brwi postarzają twarz i teraz wiem, że coś w niej jest. Zdecydowanie bardziej lubię siebie z nieco jaśniejszymi brwiami, niż miałam jeszcze kilka lat temu.
Kredka marki Rimmel jakościowo jest bardzo podobna do tej Maybelline, nie ściera się i jest odpowiednio miękka, by łatwo się ją rozprowadzało.
Eveline Cosmetics · Advance Volumiére
Pamiętam, że serum to trafiło do mojej kosmetyczki jeszcze w czasie studiów licencjackich, czyli jakieś… 10 lat temu? Od tego momentu stale gości w mojej makijażowej rutynie. Nakładam ją przed tuszem do rzęs i odnoszę wrażenie, że uelastycznia włoski i sprawia, że maskara mimo tego, że nie jest pogrubiająca, staje się taka właśnie za sprawą tego produktu.
Nie jest to must have w kosmetyczce, ale przyznaję, że przez to, że odruchowo kupuję kolejne opakowanie, gdy poprzednie się skończy, nie przyszło mi nigdy do głowy, by zrezygnować z tego produktu.
Lovely · Pump Up Curling
Jest to kolejny kosmetyk z dzisiejszego zestawienia, którego używam od jakichś 8 lat. W międzyczasie pojawił się trend na brązowe rzęsy, któremu również dałam się skusić, bo maskara, na którą się wtedy zdecydowałam, uczuliła mnie, więc jak w przypadku innych produktów, szybko wróciłam do mojego pewniaka.
Lubię ten tusz za silikonową szczoteczkę o specyficznym kształcie, który gdy już nabierze się wprawy, fajnie podkręca rzęsy. Do tego nie osypuje się, nie spływa z rzęs i dobrze się zmywa (choć ja ZAWSZE zmywam makijaż najpierw olejkiem, dopiero potem żelem).
Żałuję, że nie ma go w wersji brązowej, bo z chęcią przetestowałabym ponownie ten kolor.
Dopiero po napisaniu tego tekstu zdałam sobie sprawę z tego, że mojej kosmetyczce prym wiodą dwie polskie marki – Lovely i Eveline Cosmetics. To świadczy tylko i wyłącznie o tym, że serio nie trzeba wydawać grubych pieniędzy na kosmetyki do makijażu, bo te z niższych półek, w dodatku łatwo dostępne są równie warte uwagi. :)
Jestem ciekawa, jak wygląda Wasze zestawienie ulubionych kosmetyków do makijażu. Macie takie, bez których nie wyobrażacie sobie swojej kosmetyczki?
Wpis zawiera linki afiliacyjne
Wpis przypadł Ci do gustu?
Dołącz do darmowej subskrypcji i otrzymuj powiadomienie o każdej nowej publikacji!
Dodaj komentarz