Po długim czasie w końcu zebrałam się do stworzenia wpisu o tym, czym wykonuję swój makijaż dzienny. Jeśli lubicie dobre jakościowo produkty w przystępnych cenach, to poniższa treść przypadnie Wam do gustu!
Nie jestem specjalistką w kwestii makijażu, ani w ogóle kosmetyków. Niemniej jednak lubię śledzić nowości w świecie urody i choć mam swoich ulubieńców, chętnie testuję nowe produkty. Dzisiaj jednak zaprezentuję Wam makijaż dzienny, wykonany uwielbianymi przeze mnie produktami, które cechuje niska cena.
Wiem, że lubicie tego typu wpisy, więc po poście poświęconym temu, jak dbam o włosy, postanowiłam podzielić się informacją o tym, czym tworzę swój codzienny look i bez jakich kosmetyków go sobie nie wyobrażam.
Jak dbam o włosy? Kosmetyki w przystępnych cenach
TWARZ. Moja cera stała się ostatnio mocno problematyczna, przez co widzę, że aktualnie używany podkład średnio radzi sobie z mocniejszymi wypryskami. Nie chcę jednak szukać czegoś innego, bo nadal mam nadzieję, że fochy, jakie stroi mi moja skóra są chwilowe i już niebawem wszystko wróci do normy.
Cały czas więc używam fluidu Eveline, Liquid Control*, którego jedynym minusem jest fakt, że z czasem nieco ciemnieje. Poza tym jest lekki, tani i nie zapycha (mam nadzieję, że to nie on jest winowajcą w kwestii wyprysków), a dostać można go w pięciu odcieniach – ja używam nr 010. Jeśli szukacie średnio kryjącego drogeryjnego podkładu, warto rozejrzeć się właśnie za tym produktem.
Jeśli natomiast mowa o korektorze pod oczy, tutaj sytuacja jest niezmienna. Nadal moim faworytem jest propozycja Catrice, Liquid Camouflage* w odcieniu 005, który w moim przypadku dobrze radzi sobie z wszelkimi przebarwieniami w okolicach oczu. Muszę jednak zaznaczyć, że nie mam problemu z mocnymi sińcami, więc nie mam pojęcia jak jego krycie sprawdzi się u osób z tą przypadłością.
Makijaż twarzy wykańczam ulubionym sypkim pudrem ryżowym marki Ecocera*, który jest ze mną już od dobrych kilku miesięcy i nie widzę, abym szybko miała się z nim pożegnać. Produkt ten jest lekki, idealnie stapia się z kolorem podkładu i dobrze sprawdzi się u osób, które nie mają problemu z mocno przetłuszczającą się skórą twarzy.
Ostatnim etapem makijażu twarzy jest nałożenie bronzera, różu i rozświetlacza. Nie konturuję twarzy, bo wydaje mi się, że i tak już sporo tego na nią nakładam. Moimi ulubieńcami w tej kategorii są: bronzer Bell, Contour Kit (dostępny w Biedronce), róż Eveline, Satin Blush* w kolorze nr 04 i rozświetlacz Lovely, Silver*. Wszystkie trzy produkty są ze mną już dobrych kilkanaście miesięcy, a dzisiaj kupiłam nowe opakowanie tego ostatniego i w najbliższej przyszłości nie mam w planach zmiany tego trio.
OCZY I BRWI. Dotychczas mój makijaż oczu ograniczał się wyłącznie do użycia bazy pod tusz i samej maskary. W ostatnich tygodniach jednak kombinuję nieco z cieniami i dużo częściej pokazuję się w towarzystwie zimnych brązów lub… bronzera na powiekach – ta druga opcja bardzo przypadła mi do gustu.
W kwestii maskary i wspomnianej bazy nic się nie zmieniło. Nadal uwielbiam tusz do rzęs Lovely, Pump up* i odżywkę Eveline, Advance Volumiere*. Jest to moje bezkonkurencyjne duo!
Z brwiami jednak cały czas mam problem – nie wiem, czy wolę je w ciemniej czy nieco „niedopracowanej” jaśniejszej wersji. Na co dzień do ich okiełznania stosuję żel do brwi Essence, Make me brow*, dzięki któremu każdy włosek jest na swoim miejscu, a same brwi nabierają nieco więcej kształtu. Do tego, aby wypełnić luki w miejscach, gdzie tych włosków nie ma, nakładam na brwi zwykły ciemny cień do powiek z paletki, którą sama skompletowałam. Produkt ten jest w moim odczuciu nieco za ciemny, aby nosić go na samych powiekach, jednak dzięki chłodniejszej barwie idealnie sprawdza się w „podkonturowaniu” brwi.
USTA. Jest to chyba najbardziej zaniedbywana przeze mnie część twarzy pod względem makijażu. Najczęściej bowiem na ustach mam pomadkę ochronną, co spowodowane jest zwykłym lenistwem – nie chce mi się poprawiać w ciągu dnia makijażu, a tym bardziej sprawdzać, czy pomadka jest na swoim miejscu. Jeśli już jednak zdecyduję się na jakiś kolorowy kosmetyk, najczęściej jest to Golden Rose, Matte Crayon Lipstick* w kolorze nr 11. Wybieram ją jednak wtedy, gdy na oczach mam jedynie maskarę, bo jestem z tych, którzy stawiają na akcent, a unikają mocnego makijażu.
Tak prezentuje się zestawienie produktów, którymi wykonuję swój makijaż dzienny. Ciekawi mnie, czy Waszym zdanie m jest tego sporo, czy same używacie większej ilości produktów? Koniecznie dajcie znać!
Jeśli szukacie dobrych, drogeryjnych kosmetyków w przystępnej cenie, szczerze polecam wszystko z dzisiejszego wpisu. Jak wspomniałam wcześniej, sama używam tych produktów od dobrych kilkunastu miesięcy i na ten moment nie czuję potrzeby szukania czegokolwiek innego. :)
Dajcie znać, bez jakich kosmetyków drogeryjnych Wy nie wyobrażacie sobie swojego dziennego makijażu!
Dodaj komentarz