Szukacie pomysłu na sycące śniadanie, które dostarczy Wam dużej ilości białka, przy niskiej kaloryczności? Jestem pewna, że ten przepis na fit naleśniki bez mąki spełni Wasze oczekiwania w 100%!
Biała kuchnia Ikea. Moja opinia po ponad roku użytkowania

Myślałam, że po fazie na białkową owsiankę długo nie doczekam się kolejnej. Nic bardziej mylnego, bo te proteinowe fit naleśniki bez mąki są czymś, czego moje podniebienie domaga się niemal codziennie!
Podobnie jak pozostałe przepisy na moim blogu, ten również jest dziecinnie prosty, a składniki łatwo dostępne. I również tak, jak w przypadku innych tego typu treści, wrzucam go tutaj, by mieć do niego ułatwiony dostęp i możliwość wysyłania linka wszystkim zainteresowanym, bo serio, warto się nim dzielić!
Smak naleśników możecie zmieniać za pomocą budyniu, na który się zdecydujecie, a trzeba przyznać, że na rynku dostępnych jest teraz opcji od groma (ja na przykład jadłam je ostatnio w wersji borówkowej – pyszne!).
Fit naleśniki bez mąki
1 porcja, 3 naleśniki
Składniki
- 40 g budyniu bez cukru
- 20 g odżywki białkowej
- 1 jajko
- 60 ml mleka/napoju sojowego
- 60 ml wody
- 125 g chudego twarogu
- 75 g skyru
- 1 łyżka erytrytolu/ksylitolu
- 50g borówek amerykańskich
- 15g syropu daktylowego
Przygotowanie
- Proszek na budyń, odżywkę białkową, jajko, mleko/napój sojowy i wodę połączyć ze sobą za pomocą trzepaczki, a gotową masę wylewać na patelnię w takiej ilości, by starczyło na trzy naleśniki.
- Twaróg, skyr i erytrytol/ksylitol wymieszać ze sobą łyżką lub blenderem/malakserem, jeśli wolicie gładką masę.
- Gotowe nadzienie rozsmarować na połowie każdego naleśnika, następnie je złożyć lub zwinąć w rulon.
- Zwinięte naleśniki posypać wybranymi owocami i np. syropem daktylowym (dostępny w Rossmannie). Polecam też drugą wersję, w której gotowe naleśniki polewamy wybranym musem owocowym.
Nie podaję konkretnych wartości odżywczych, bo będą się one różnić w zależności od dodatków, na jakie się zdecydujecie. Moja wersja ma ok. 430 kcal i ponad 55 g białka.
Oryginalny przepis pochodzi z profilu na Instagramie @nsztylka.
Koniecznie dajcie znać, jak przepis sprawdził się u Was!
Dodaj komentarz