Przez to, że nasze wyjazdy najczęściej zaliczają się do tych trzydniowych, wyrobiłam w sobie już nawyk związany z tym, co spakować na weekend. Dzięki temu ograniczam się jedynie do tych najważniejszych rzeczy, o których poczytać możecie poniżej.
Jednodniowa wycieczka do Rotterdamu
Krótkie wyjazdy mają to do siebie, że zmuszają do lepszej organizacji czasu, zwłaszcza gdy faktycznie zależy nam na poznaniu danego miasta. Dlatego też tak bardzo je lubię! Nie cierpię siedzieć w jednym miejscu, leżenie plackiem na plaży totalnie u mnie odpada, ale jeśli w grę wchodzą godziny zwiedzania przerywane dobrym jedzeniem to jestem kupiona.
W związku z tym, że mam już na koncie parę takich weekendowych wycieczek, doskonale wiem, czego będę potrzebować, a zabranie czego nie jest koniecznością. Zdaję sobie sprawę z tego, że wiele osób ma z tym problem, postanowiłam więc podzielić się z Wami moim sposobem na minimalistyczną podróż, podczas której nie złamiecie się pod ciężarem przepakowanej walizki. Pamiętajcie, w tej kwestii powiedzenie „less is more” również się sprawdza!
Co spakować na weekend?
Dokumenty. Nie wiem, czy komukolwiek trzeba o tym jeszcze przypominać, w końcu dokumenty należy mieć przy sobie niemal zawsze (może nie podczas basenowych kąpieli). ;) Niemniej jednak często zdarza się studentom zapomnieć o zabraniu ze sobą legitymacji studenckiej, zwłaszcza jeśli jadą gdzieś samochodem, a nie np. pociągiem. Dlaczego warto o niej pamiętać? W wielu miejscach obowiązują zniżki studenckie – być może niektórzy z Was uznają to za „cebulactwo”, ale dlaczego nie skorzystać z ulgi, jeśli jest oferowana? :)
Leki. Jeśli jesteście w trakcie brania jakichkolwiek leków, pamiętajcie o spakowaniu ich w pierwszej kolejności. Warto też wziąć pod uwagę zabranie ze sobą tabletek przeciwbólowych i plastrów na odciski – tak na wszelki wypadek.
Ubrania. Zastanówcie się, czy faktycznie na weekendowy wyjazd niezbędną są trzy pary spodni i pięć koszulek? Przed rozpoczęciem pakowania sprawdźcie pogodę w Waszej destynacji i dostosujcie rodzaj ubrań do panujących warunków. Jeśli w planach macie dużo zwiedzania, pamiętajcie o wygodnym obuwiu, niestety jakiekolwiek buty na obcasie odpadają, gdyż zwyczajnie na koniec dnia znienawidzicie te Bogu winne czółenka.
Sama zawsze stawiam na wygodę, jesienią pakuję do torby ulubione swetry i wygodne spodnie, latem przewiewne koszulki i spodenki. Nie widzę sensu w zabieraniu ze sobą kilku sztuk dolnej części garderoby, bo wiem, że na co dzień bez problemu chodzę w jednych spodniach przez dwa dni.
Kosmetyki. Tutaj również stawiam na minimalizm. Na co dzień staram się ograniczać ilość stosowanych kosmetyków, tak samo robię pakując się na weekend. Nie zabieram ze sobą wszystkich produktów do makijażu, bo wiem, że będzie mi szkoda czasu na użycie wszystkich. To samo tyczy się kosmetyków do demakijażu, zostawiam w domu szczoteczkę do mycia twarzy i inne artykuły, bez których moja cera i włosy poradzą sobie przez te kilka dni.
Zauważyłam, że pakowanie kosmetyków na wyjazd skłania dodatkowo do refleksji odnośnie tego, czy naprawdę potrzebujemy tego tyle w naszym codziennym życiu. Wydaje mi się, że jestem dobrym przykładem tego, że można zmniejszyć ilość stosowanych produktów do minimum jednocześnie nie czując się ograniczonym.
Dodatkowe akcesoria. Ładowarka do telefonu to moje must have każdego wyjazdu, zwłaszcza, że telefon jest wtedy moim aparatem – nie zabieram ze sobą lustrzanki, która zabiera zbyt dużo miejsca, a ostatecznie okazuje się, że szkoda mi czasu na każdorazowe wyciąganie go z torby.
Innym produktem, który muszę mieć zawsze ze sobą, jest prostownica, bez której moja grzywka wygląda naprawdę źle (dzięki dość wąskim płytkom można ją wcisnąć do walizki). Ostatnią rzeczą, o której staram się pamiętać jest czytnik bądź książka, które znacznie umilają czas podróży – chyba że wybieramy się gdzieś samochodem, wtedy czytanie odpada. No i parasol! Jeśli nie mam 100% pewności, że nie będzie padać, parasol mam zawsze pod ręką – uraz z przeszłości. ;)
Starałam się w miarę skompresować moją listę najważniejszych rzeczy, które warto spakować na weekend. Zdaję sobie sprawę z tego, że niektóre z jej pozycji to kompletne banały, ale wiem też, że gdy mamy mało czasu na organizację wyjadu, wszystkie rady są na wagę złota.
Polecam każdorazowo kilka dni przed rozpoczęciem pakowania sporządzić listę produktów, które MUSICIE mieć ze sobą (dokumenty, leki), dzięki większej ilości czasu będziecie w stanie dopisywać do niej kolejne punkty, co sprawi, że ostatecznie zabierzecie ze sobą wszystko, czego potrzebujecie. :)
A jeśli dopiero czeka Was urlop i nie wiecie, gdzie się wybrać, polecam zapoznać się z ofertą last minute biura podróży ITAKA, gdzie znajdziecie ceny obniżone nawet o 70%! Gdyby nie to, że czeka mnie remont mieszkania, myślę, że sama zdecydowałabym się na którąś z propozycji. :)
Dajcie znać, jaki rodzaj wakacji jest Waszym ulubionym – wolicie „plażing” czy zwiedzanie nieznanych Wam wcześniej miejsc?
Dodaj komentarz