O tym, że w naszym mieszkaniu pojawi się minimalistyczna sypialnia wiedzieliśmy już od pierwszych chwil planowania remontu. Dzisiaj chcę pokazać Wam, co w niej umieściliśmy i czym kierowaliśmy się podczas jej wykańczania.
Minimalistyczny salon, czyli jak ma wyglądać pokój dzienny w naszym mieszkaniu
Szczerze mówiąc, minimalizm w sypialni jest dla mnie logiczny. Po co zagracać pomieszczenie, które ma wspierać nasz odpoczynek i w którym najwięcej czasu spędzamy śpiąc?
Jednym z kryteriów wykańczania tego pokoju (i w sumie całego mieszkania) było to, aby łatwo i szybko się je sprzątało. Dlatego też zrezygnowaliśmy z wszelkich dekoracyjnych półek z mnóstwem niepraktycznych bibelotów, które co prawda często robią klimat, jednak zapominamy o nim już podczas co tygodniowego ogarniania czterech kątów. Ponadto jestem jedną z osób twierdzących, że atmosferę we wnętrzu tworzą ludzie, nie rzeczy.
Na co zwracaliśmy uwagę podczas wykańczania tego pomieszczenia?
Staraliśmy się, aby nasza minimalistyczna sypialnia była jak najbardziej praktyczna. Wolną przestrzeń zagospodarowaliśmy tak, aby ułatwiała nam życie. Dlatego też podczas wyboru lamp obok łóżka, postawiliśmy na te z wbudowaną półeczką, dzięki czemu mogliśmy zrezygnować z szafek nocnych, na których zupełnie nam nie zależało, a których posiadanie wiąże się z kolejnym meblem do ogarniania. Wybrany przez nas model ma opcję regulacji mocy światła i port USB umożliwiający ładowanie smartfona.
Podczas wyposażania tego pomieszczenia najbardziej zależało nam na kupnie funkcjonalnego, odpowiednich rozmiarów łóżka i wygodnego materaca. To pierwsze zakupiliśmy w Ikei. Zdecydowaliśmy się na model z szufladami, dzięki czemu zyskaliśmy dodatkowy schowek na rzeczy, które wcześniej nie miały swojego miejsca. W dwóch z nich wyznaczyliśmy sobie także miejsce „dla siebie”, tj. trzymamy tam aktualnie czytane książki czy np. kabel do ładowania telefonu.
Jeśli natomiast chodzi o materac, to znalezienie takiego, który spełniałby wszystkie nasze wymagania, było nie lada wyzwaniem. Nie od dziś wiadomo, że sporą część życia spędzamy w łóżku, dlatego też, jak wcześniej wspomniałam, dużą wagę przywiązywaliśmy do jego wygody, jednocześnie nie chcieliśmy wydawać na niego fortuny.
Czy udało nam się znaleźć ideał? Otóż tak! Do tego jest to produkt polskiej firmy, co zdecydowanie zaważyło na decyzji jego kupna. Aktualnie więc śpimy na prze-wygodnym materacu marki PLANTPUR z linii Natural. Jego stosunkowo niska cena i pozytywne opinie na jego temat sprawiły, że już na samym początku brałam go pod uwagę, jednak kupno tego typu produktu w ciemno, przez internet nieco nas zniechęcało. Niemniej jednak ostatecznie podjęliśmy decyzję o tym, aby dać szansę rodzimej firmie i ani przez moment jej nie żałowaliśmy. Nigdy nie spało nam się lepiej, jakikolwiek ból pleców, karku, niewygoda czy niemożliwość zaśnięcia totalnie nie wchodzą w grę!
Z tego, co zauważyłam na stronie producenta często pojawia się zniżka -15%, więc jeśli planujecie zakup materaca, polecam wstrzymać się z decyzją, a później zaufać PLANTPUR. :)
Szczerze mówiąc, na ten moment nie ma rzeczy, którą zmieniłabym w naszej sypialni. Jest ona dokładnie taka, jak ją sobie wyobraziłam – minimalistyczna, idealna w swej prostocie i nieprzekombinowana.
Koniecznie dajcie znać, co myślicie o tym pierwszym pomieszczeniu naszego mieszkania, którym się z Wami podzieliłam! Mamy podobny gust, czy nasza minimalistyczna sypialnia jest dla Was zdecydowanie za „zimna”? :)
Wpis zawiera reklamę marki PLANTPUR
Dodaj komentarz