W związku z tym, że dzisiaj żegnamy rok 2015, już na wstępie chcę Wam życzyć szampańskiej zabawy i niezapomnianej sylwestrowej nocy! Jeśli ostatnie dwanaście miesięcy dało Wam się we znaki, mam nadzieję, że te kolejne Wam to wynagrodzą. :) Spełniajcie swoje marzenia, realizujcie się i pamiętajcie o pozytywnym nastawieniu, bo – jak to zwykle mówię – ono jest połową sukcesu. :) Po prostu Szczęśliwego Nowego Roku Kochani! ♡
Przechodząc do tematu wpisu, muszę przyznać, że tegoroczne prezenty były strzałem w dziesiątkę (nic dziwnego, w końcu sama je Gwiazdorom zasugerowałam ;)). Kilka z nich w planach miałam kupić sama, jednak mnie wyręczono, co ogromnie mnie cieszy! Nie przedłużając, zapraszam do dalszej części posta.
Złote kolczyki o kształcie małych kulek chodziły mi po głowie już od dobrych kilku miesięcy, więc nic dziwnego, iż to, że były jednym z moich prezentów, bardzo mnie ucieszyło. Są idealnej wielkości, nie rzucają się w oczy, a pięknie zdobią uszy.
„Elementarz stylu” autorstwa Kasi Tusk jest znana chyba wszystkim blogerkom, więc wiedziałam, że prędzej czy później trafi w moje ręce. Niestety nie znalazłam jeszcze czasu na jej przeczytanie, mogę jednak wspomnieć, że jej szata graficzna i ogólna estetyka naprawdę trafiają w mój minimalistyczny gust.
Najnowsza płyta treningowa Ewy Chodakowskiej „Sukces” i album Adele „25” były na mojej „chcieliście” już od momentu ich pojawienia się na rynku. Jeśli jesteście ze mną od dłuższego czasu, wiecie, że ćwiczę z Ewą, jej nowa płyta musiała więc być moja. Oczywiście już ją „odpaliłam” i muszę przyznać, że cardio, które nam „zafundowała” daje popalić! Album Adele, co u dużo mówić? Uwielbiam! Wraz z R. przesłuchaliśmy już ją z milion razy i nie daje się znudzić. Baaardzo polecam!
Dodaj komentarz