Rzadko kiedy polecam tu jakąś lekturę mimo, że jest to nieodłączny towarzysz moich małych podróży do szkoły, pracy. Dzisiaj jednak robię wyjątek za sprawą książki, którą czytałam z zapartym tchem, łzami w oczach i myślą, że… to wszystko działo się naprawdę. Nie mam zamiaru streszczać Ci jej fabuły, ale szczerze polecić przeczytanie „Dziewczynki w zielonym sweterku” autorstwa Krystyny Chiger (swoją drogą jest ona jedną z głównych bohaterów akcji). Wiem też, że w 2011 roku na ekrany kin trafił film pt. „W ciemności” oparty właśnie na wspomnianej wcześniej publikacji.
W związku z tym, że książka tak bardzo przypadła mi do gustu i wywarła na mnie pozytywne wrażenie, postanowiłam obejrzeć też wspomniany film. Niestety muszę przyznać, że bardzo się zawiodłam i mimo, że rozumiem, że w ekranizacji nie można zawrzeć ogromu szczegółów, które znajdują się w lekturze, to i tak jestem zdania, że realizacja w ogóle nie oddaje ducha walki o przetrwanie, którego mieli bohaterowie.
Niezmiernie cieszę się, że moje ostatnie wpisy, których tworzenie przynosi mi tyle radości, sądząc po statystykach i ilościach pozytywnych komentarzy i Wam przypadają do gustu. Szczerze przyznaję, że taka forma blogowania – większa ilość tekstu, mniejsza ilość zdjęć – jest mi bliższa niż „modowy lifestyle”, którego teraz wszędzie pełno. Czyżbym odnalazła w końcu coś co najbardziej odwzorowuje mnie samą? Miejmy nadzieję… :)
Dodaj komentarz