Na tę książkę trafiłam przypadkiem kilka lat temu i pamiętam, że już wtedy wywarła na mnie ogromny wpływ, który (niestety) z biegiem czasu zmalał, a tym samym moja wcześniej nabyta odporność na stres.
Jestem osobą, która przejmuje się najmniejszą błahostką i nierzadko z kwestii, obok których wiele osób przeszłoby obojętnie, ja potrafię zrobić tak wielki problem, że głowienie się nad jego rozwiązaniem zajmuje mi kilka godzin. Jak wszyscy wiemy, nie jest to najlepszy sposób na wykorzystanie wolnego czasu, postanowiłam więc po raz kolejny zajrzeć do tej znanej i dobrze wspominanej lektury.
Sam autor „Jak przestać się martwić i zacząć żyć” pisze:
„ | (…) ta książka nie ma na celu odkrywania przed tobą nowych prawd. Ma ci ona przypomnieć o tym, co wiesz, i popchnąć cię do działania, do skorzystania z tej wiedzy. | ” |
Znajdziemy w niej mnóstwo przykładów tego, jak wielki wpływ zmiana myślenia ma na nasze zdrowie i spokój psychiczny. Dale Carnegie podzielił się ze swoimi czytelnikami wskazówkami mającymi na celu ułatwienie nam zmianę o 180 stopni negatywnej i przepełnionej pesymizmem postawy, która jeszcze nigdy nie przyniosła pozytywnych efektów.
Autor dzieli się z czytelnikami wieloma sprawdzonymi sposobami radzenia sobie ze stresem, z których moim ulubionym jest ten stworzony przez Willisa H. Carriera dzielący się na trzy etapy:
1. Zadaj sobie pytanie o to, co najgorszego może ci się przydarzyć.
2. Przygotuj się na przyjęcie tego, jeśli będzie trzeba.
3. Potem spokojnie, wychodząc od najgorszego, zacznij ratować co tylko się da.
Gdy tylko zdamy sobie sprawę z tego, co zaprząta nasze myśli i zajmiemy się problemem według powyższego schematu, bardzo szybko poczujemy ulgę i będziemy w stanie zająć się innymi kwestiami.
Książka, której poświęcony jest dzisiejszy post powinna przypaść do gustu także zwolennikom tzw. slow life, gdyż traktuje ona także o umiejętności życia tu i teraz, nieoglądaniu się za siebie i nie przejmowaniu się nadto przyszłością.
„ | Zamknij żelazne grodzie oddzielające cię od przeszłości i przyszłości. Żyj tu i teraz. | ” |
Ponadto znaleźć można w niej także ciekawy i bardzo pouczający fragment dotyczący nieprzyjaciół i tego, że myślenie o nich zajmuje znaczną część naszego życia i sprawia, że tak naprawdę zapominamy o sobie, a poświęcamy czas komuś, kogo w gruncie rzeczy nie chcemy znać.
Jak wspomniałam na początku, „Jak przestać się martwić i zacząć żyć” naprawdę dodaje otuchy i otwiera oczy na kwestie, z których dotychczas być może nie zdawaliśmy sobie sprawy. Dzięki tej pozycji w łatwy i przyjemny sposób (książkę czyta się naprawdę szybko) jesteśmy w stanie poprawić swój stan emocjonalny i diametralnie zmienić swoje podejście do męczących nas tematów.
W tym miejscu kończę dzielenie się swoimi pozytywnymi odczuciami względem wspomnianej książki i mam nadzieję, że choć trochę przekonałam Was do sięgnięcia po nią. :)
Dodaj komentarz