Jeśli od jakiegoś czasu interesuje Was minimalizm w kosmetykach, ale cały czas nie potraficie zrezygnować z kupowania zarówno produktów do pielęgnacji, jak i tych makijażowych, to mocno liczę na to, że wpis ten zainspiruje Was do podjęcia właściwych kroków.
5 tanich kosmetyków kolorowych, które warto znać
Przyznaję, że miałam w swoim życiu okres fascynacji kosmetykami, który wspierały liczne współprace barterowe z firmami kosmetycznymi. Wraz z przeprowadzką do mniejszego mieszkania w pewnym sensie zmuszona byłam do ograniczenia ilości posiadanych rzeczy – w tym także produktów do pielęgnacji i makijażu. Dlatego też przejście na minimalizm w kosmetykach nie było w moim przypadku decyzją związaną ze wspieraniem tej ideologii. Niemniej jednak aktualnie jestem niezmiernie wdzięczna za to, że właśnie w taki sposób poznałam zalety posiadania mniejszej ilości rzeczy. Dzięki temu zdałam sobie sprawę z faktu, że to, co mam w zupełności mi wystarcza i całkowicie zaspokaja moje potrzeby, a częste zakupy to strata czasu (i pieniędzy).
Muszę jednak zaznaczyć, że wpis ten kieruję do osób, które nie zajmują się kosmetyką zawodowo – te osoby z wiadomych względów posiadać będą więcej artykułów, aniżeli np. kobieta zajmująca inne stanowisko.
3 powody, dla których warto postawić na minimalizm w kosmetykach
Oszczędność pieniędzy. Jest to prawdopodobnie pierwsza myśl, która przychodzi do głowy każdemu, kto pomyśli o kupowaniu mniejszej ilości kosmetyków. I jest w tym sporo racji – w końcu przestajemy myśleć o tym, że każdą nowinkę na rynku MUSIMY przetestować, choć podejrzewam, że po kilku użyciach zapominamy o jej istnieniu i wracamy do sprawdzonych produktów. Wato pamiętać jednak o tym, że rezygnując z zakupu „przypadkowych” produktów, jesteśmy w stanie odłożyć większą sumę pieniędzy na coś, na co zwykle nie możemy sobie pozwolić (to akurat tyczy się nie tylko zakupów w drogerii).
Chociaż sama preferuję zakup tańszych kosmetyków, czasami (choć rzadko) zdarza się, że zainteresuje mnie coś nieco droższego – tak było w przypadku silikonowej szczoteczki do mycia twarzy, którą widzicie na zdjęciach.
Więcej czasu dla siebie. Mam wrażenie, że często o tym zapominamy, a każdy kolejny zakup związany jest z kolejnym produktem, o który mimo wszystko trzeba dbać. Wiem, że piękne opakowania potrafią zdobić łazienkową półkę, warto jednak wziąć pod uwagę także to, że podczas sprzątania zmuszeni jesteśmy poświęcić te kilka minut więcej na ogarnianie rzeczy, które nie zmieniają nic w naszym życiu. Pomyślcie więc, czy dany kosmetyk jest na tyle dobry, że warto poświęcać mu tyle swojego czasu.
Dbanie o środowisko. Mniejsza ilość nowych produktów to mniejsza ilość śmieci – tak, to takie proste. Ile razy zdarzyło się Wam kupić jakiś kosmetyk tylko dlatego, że był na niego „szał”, a ostatecznie okazał się totalnym bublem, który wylądował w koszu? Doskonale rozumiem chęć poznawania nowości, sama często sięgam po nowe produkty, jednak robię to dopiero wtedy, gdy inny kosmetyk sięgnie dna. Aktualnie nie posiadam więcej niż jednego żelu do twarzy, odżywki do włosów, nawet kosmetyki kolorowe to pojedyncze egzemplarze i nie czuję, że cokolwiek mnie omija lub nie jestem na bieżąco z tym, co „w kosmetycznym świecie piszczy”.
Ciekawa jestem, jakie jest Wasze podejście do minimalizmu w kosmetykach. Choć go praktykuję i zdecydowanie widzę jego pozytywne strony, myślę, że po prostu każdy z nas musi przejść etap chęci posiadania „wszystkiego”, żeby zdać sobie sprawę z tego, że zupełnie nie zmieniło to jego życia, a już na pewno nie na lepsze.
Jeśli interesuje Was, które produkty aktualnie polecam i warto zwrócić na nie uwagę na sklepowej półce, zachęcam do zajrzenia do zakładki „Polecam”, którą od jakiegoś czasu można znaleźć w górnym menu bloga. :)
Czy posiadanie ograniczonej ilości produktów kosmetycznych ma wady? Jestem pewna, że tak (w końcu każdy medal ma dwie strony), jednak sama nie potrafię ich określić. Jest tak z tego względu, że nie narzuciłam sobie konkretnej liczby artykułów, jaką mogę/chcę mieć. Po prostu przed zakupem danego produktu zastanawiam się, czy faktycznie jest mi on potrzebny i czy jego stosowanie znacząco wpłynie na moje samopoczucie/zdrowie. Nie odmawiam sobie wszystkiego, ale staram się, aby konsumpcjonizm nie zawładnął mną ponownie.
Ciekawa jestem, czy minimalizm w kosmetykach to coś, co chcielibyście przetestować u siebie, dajcie znać, jak zakupy kosmetyczne wyglądają w Waszym przypadku. :)
Dodaj komentarz