Obuwie na wiosnę dla miłośniczki prostoty

obuwie na wiosnę

Nieco wyższa temperatura zwiastuje rychłą zmianę pogody. Nie mogłam więc powstrzymać się przed pokazaniem Wam, jak prezentuje się moje obuwie na wiosnę i na jakie klasyki zdecydowałam się tym razem.

Moje lumpeksowe łupy

Wiosna i jesień od zawsze są moimi ulubionymi porami roku. Obie bowiem wprowadzają mnie w stan lekkiej melancholii – wiosna przyrodą budzącą się do życia, jesień natomiast perspektywą chłodniejszych dni po upalnym lecie.

Także elementy garderoby związane ze wspomnianymi okresami to coś, co bardzo lubię. Zarówno nieco lżejsze, wiosenne stylizacje, jak i te cieplejsze jesienne uzupełnione modnymi botkami sprawiają, że na każdą z tych pór roku czekam z uśmiechem na twarzy. I właśnie przez to pozytywne nastawienie związane z nie tak już odległą zmianą pogody, postanowiłam pokazać Wam moje obuwie na wiosnę, które przypadnie do gustu każdej dziewczynie lubiącej prostotę i minimalizm. Przy okazji wspomnę też o markach, które moim zdaniem tworzą naprawdę warte uwagi buty o nieprzekombinowanym kroju.

Moje obuwie na wiosnę o prostym designie

Po dokładnym sprawdzeniu i przeliczeniu ilości posiadanych par butów na wiosnę, doszłam do wniosku, że tak małej ilości modeli wyjściowych chyba jeszcze nie miałam. Jest ich dokładnie 6, słownie: sześć (!). Dla mnie – miłośniczki butów, a jednocześnie nowicjuszki minimalizmu – jest to naprawdę pozytywny wynik. Poniżej znajdziecie kilka szczegółów na temat mojej mini-kolekcji. Mocno liczę na to, że zainspiruję Was do pójścia moimi śladami i postawienie na jakość, nie ilość.

Białe adidasy Reebok z serii Club C 85. Nad zakupem dokładnie tego modelu zastanawiałam się już dwa lata temu. Wtedy jednak postawiłam na klasyczny wzór NPC II. Tym razem jednak miałam możliwość przymierzenia tych pierwszych w sklepie i, szczerze mówiąc, była to miłość od pierwszego wejrzenia.

Model C 85 pasuje zarówno do tradycyjnych dżinsów, jak i prostych (czyli takich, jak preferuję) sukienek. Jak już pewnie zdążyłyście zauważyć, uwielbiam tego typu uniwersalne rozwiązania. Po raz kolejny więc para sneakersów marki Reebok trafiła do mojej szafy po tym, jak ich poprzednicy przeszli na zasłużoną emeryturę.

Białe adidasy Reebok z serii Club C 85
obuwie na wiosnę

obuwie na wiosnę

Beżowe mokasyny z zamszu. Jak już kiedyś pisałam, mokasyny nigdy nie były modelem butów, bez którego nie wyobrażałam sobie mojej garderoby. Pewnego razu jednak zobaczyłam ich minimalistyczną wersję bez jakichkolwiek dodatków (tak, to ta, którą posiadam) i wiedziałam, że znajdą się w mojej szafie..

Swoje nabyłam w zeszłym roku i są to prawdopodobnie najwygodniejsze buty, jakie miałam, włączając w to wszystkie modele adidasów. Są niebywale lekkie, idealnie dopasowują się do stopy i stanowią świetne uzupełnienie zarówno dziennych, jak i nieco bardziej eleganckich stylizacji. W poście o tym, jak nosić mokasyny możecie przeczytać nieco więcej na ich temat, a także zobaczyć moją stylizację z ich udziałem.

beżowe mokasyny z zamszu

Czarne lordsy. Ten, zdecydowanie mało kobiecy model butów był moją miłością od pierwszego wejrzenia. Serio. Gdy dwa lata temu po raz pierwszy zwróciłam uwagę na kultowy już model od Gucci (który kosztuje kilka tys. złotych), zaczęłam rozglądać się za ich tańszą wersją (nie podróbką!).

W ten sposób trafiłam na stronę Vagabond, której obuwie cieszy się świetną jakością i często klasycznym wyglądem. Postawiłam na model Marilyn i było to strzałem w dziesiątkę. Buty są naprawdę wygodne, choć nie nadają się na wysokie temperatury. Podobnie do opisywanych wyżej mokasynów, te również dobrze współgrają ze strojem codziennym, jak i tym „wyjściowym”.

obuwie na wiosnę

Zastanawiałam się, czy w zestawieniu tym uwzględnić czółenka, do których bezsprzecznie pasuje miano butów na wiosnę. Obuwie to jednak stanowi część mojej całorocznej garderoby, więc za bezsensowne uważam wrzucanie ich do jednego worka z modelami pasującymi jedynie na cieplejsze sezony.

Wspomnę jednak o tym, iż w mojej szafie obok trzech wyżej wspomnianych par butów, znaleźć można także czółenka z noskiem w szpic, kolejny model pochodzący z tej samej linii, jednak występujący we wzorze skóry węża i klasyczne szpilki w odcieniu nude, które miałam na sobie w dniu ślubu.


Myślę jeszcze nad zakupem czarnych klasycznych sandałów na niskiej szpilce lub słupku i być może skuszę się na czarne trampki, jednak to drugie zależy już od tego, jak sporo rzeczy uda mi się sprzedać na moim profilu na Vinted, na który serdecznie Was zapraszam. :)

Koniecznie dajcie znać, jakie obuwie na wiosnę zawitało w Waszej szafie lub które buty macie w planach dopiero kupić! :)

ZDJĘCIA OBUWIA POCHODZĄ Z PORÓWNYWARKI CEN CENEO.PL I NIE SĄ MOJĄ WŁASNOŚCIĄ.


Najnowsze wpisyCo powiesz na…?

2 odpowiedzi

  1. Awatar Fashionhouse
    Fashionhouse

    Właśnie szukałam takich lordsów. Na początku nie byłam do tego typu butów przekonana, ale teraz zdecydowanie muszę je mieć! Dzięki!


  2. Awatar Jarosław Gawlik

    Ostatnia propozycja pięknie się prezentuje! :) Uwielbiam u kobieta taki styl, jeśli chodzi o obuwie :)


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *