Zakup koszuli, która nie byłaby biała (chociaż taka również w ostatnim czasie do mnie trafiła) lub czarna chodził mi po głowie już od momentu, gdy powoli żegnaliśmy się z latem. Nigdy nie ukrywałam, że to właśnie odcienie jesieni szczególnie trafiają w mój gust i to w nich czuję się najlepiej. I tak jak koloru zielonego nie lubię, tak ten konkretny – oliwkowy, bardzo przypadł mi do gustu już kilka lat temu, kiedy to zaczynałam rozumieć, co tak naprawdę w tej całej modzie najbardziej mi odpowiada.
Niestety w żadnym ze stacjonarnych sklepów nie mogłam znaleźć tego, w czym wcześniej sobie siebie wyobraziłam – inaczej sprawa ma się teraz, gdyż wieszaki uginają się od koszul, koszulek i innych bluzek właśnie w tym odcieniu zieleni. Na szczęście podczas przeglądania asortymentu sklepu internetowego DressLily postanowiłam przyjrzeć się kategorii koszule i właśnie ten model przykuł moją uwagę, a co za tym idzie – trafił do koszyka. Szczerze mówiąc, koszula wygląda dokładnie tak jak na stronie, co mnie zaskoczyło, gdyż zdjęcia w sklepach odzieżowych oferujących sprzedaż internetową często są – mówiąc delikatnie – przekłamane.

[one_half padding=”0 20px 0 0″][/one_half][one_half_last]Jak widać, w stylizacji właśnie jej górna część odgrywa „pierwsze skrzypce”. Nie lubię przesady, przebierania się i zbędnego udziwniania strojów, dlatego resztę pozostawiłam w stonowanych – czarnych kolorach. Jedynym wyjątkiem są buty, które już nie raz mogliście tu zobaczyć – skórzane sztyblety, które (moim zdaniem oczywiście) sprawiają, że cały zestaw nabiera codziennego i luźnego charakteru.
[/one_half_last]
Dodaj komentarz