Muszę przyznać, że jeśli wpadnę na pomysł stworzenia ulubieńców roku 2018, to prawdopodobnie jego większą część stanowiłyby produkty z dzisiejszego wpisu, bo wszystkie są naprawdę genialne! Dlatego też nie przedłużając, zachęcam do zapoznania się z listą fajnych rzeczy, które przypadły mi do gustu w mijającym miesiącu.
Ulubiony kosmetyk
Myśl o zakupie nowej paletki naszła mnie dość spontanicznie, niemniej jednak bardzo szybko przeszłam do realizacji celu. Najpierw napisałam do Alicji z prośbą o polecenie jakichś cieni, które spełniłyby moje oczekiwania. Zaangażowanie Ali w pomoc odnalezienia tego idealnego produktu przeszło moje najśmielsze oczekiwania. W skrócie – otrzymałam kilkanaście/kilkadziesiąt stories z recenzjami poszczególnych paletek, których kolory wpisywały się w to, czego szukałam. Ala, jeszcze raz dziękuję za pomoc!
Tym właśnie sposobem postanowiłam przetestować paletę „New Trals vs Neutrals” marki Makeup Revolution, której cienie najczęściej pojawiały się na moich powiekach w czerwcu. Jeśli miałabym w skrócie podsumować ich jakość, użyłabym określenia „zaskakująco dobre”. Świetnie wyglądają z bazą, ale bez niej również dają radę, choć ich krycie jest wtedy mniejsze. Cienie nie osypują się podczas wykonywania makijażu ani w ciągu dnia, co więcej – nie rolują się i utrzymują się na powiekach do demakijażu.
Jedynym mankamentem paletki jest jej rozmiar, bo trzeba przyznać, że nie są to wymiary produktu, który bez problemu możemy zabrać w podróż.
Ulubiony serial
Na miano ulubionego serialu zasługuje hiszpański „Dom z papieru”, który aktualnie składa się z dwóch sezonów, jednak chodzą słuchy o planach stworzenia kolejnej, trzeciej części bohaterów, którzy skradli serca ludzi na całym świecie.
„Dom z papieru” jest jedną z tych serii, którą od samego początku ogląda się bardzo dobrze i dzięki wielu zaskakującym akcjom, czeka się na jej zakończenie, by przekonać się o tym, czy do ostatniego momentu trzyma fason. My wręcz nie mogliśmy się od niego oderwać i szczerze mówiąc, jestem bardzo ciekawa, czym twórcy zaskoczą nas w kolejnym sezonie, którego premiera zapowiedziana jest na rok 2019.
Jeśli nie mieliście jeszcze stycznoścj z serią, o której mowa, aby uniknąć spoilera zachęcam do zapoznania się z jej opisem.
Ulubiony produkt
Produktem, z którym praktycznie nie rozstawałam się w czerwcu (a także w maju), jest czarny plecak z ekoskóry. Jego zakup spowodowany był tym, że zwyczajnie miałam dość noszenia dodatkowej torby z jedzeniem/parasolem i zaintrygował mnie fakt, że coraz więcej dziewczyn na co dzień rezygnuje z popularnych torebek na rzecz właśnie plecaków.
Jako że produkt pojawia się na tej liście, nie muszę chyba mówić, że bardzo dobrze spełnił swoje zadanie. Dodatkowo jest zaskakująco pakowny, mimo swoich niewielkich gabarytów, a dzięki zewnętrznemu materiałowi pasuje niemal do każdej stylizacji, gdyż nie ma typowo sportowego wyglądu. Aktualnie rzadziej można zobaczyć mnie w towarzystwie torebki, najczęściej decyduję się na nią, gdy wiem, że jedyne, co muszę mieć przy sobie to portfel i telefon.
Ulubiona książka
Wiele osób poleca aktualnie medytację, jako sposób na oderwanie się od stresu i trosk życia codziennego. Sama od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad zgłębieniem tematu, ale nie wiedziałam, od czego zacząć i na ratunek przyszła mi pozycja „Medytacja. Psychologia jogi w praktyce” autorstwa Swami Ajaya.
Książka w przystępny sposób wyjaśnia podstawy medytacji i jogi, tłumaczy, dlaczego warto poświęcić temu czas i jakie zmiany zachodzą w człowieku, który systematycznie medytuje. Jeśli więc podobnie, jak ja zastanawiacie się nad wpływem jogi na samopoczucie, myślę, że poniższa lektura tylko zachęci Was do kolejnego kroku, jakim jest jej praktykowanie.
Sama jestem na ostatnim etapie czytania książki i liczę na to, że już w przyszłym miesiącu uda mi się wygospodarować te 40 minut dziennie na praktykę medytacji – dam Wam znać, jak poszło. :)
Ulubione wydarzenie
Pod koniec czerwca w końcu odbył się nasz zaplanowany wyjazd do mojego ulubionego miejsca w Polsce – Zakopanego. Gdybym kiedyś stanęła przed wyborem – morze czy góry, bez wahania wybrałbym to drugie. Odkąd pierwszy raz miałam okazję zobaczyć nasze polskie Tatry na żywo, wiedziałam, że będę ich częstym gościem i właśnie dlatego od trzech lat na urlop wyjeżdżamy na południe Polski.
W Zakopanem spędziliśmy trzy dni, podczas których zwiedziliśmy miejsca, których dotychczas nie mieliśmy okazji zobaczyć.
Tym razem mieliśmy okazję wdrapać się na Nosala (czy tak to się odmienia?), zobaczyć widok z Rusinowej Polany, z której udaliśmy się na Gęsią Szyję (która powitała nas ulewnym deszczem), a ostatniego dnia postanowiliśmy sprawdzić, co pięknego ma do zaoferowania Dolina Pięciu Stawów.
Jeśli miałabym wybrać miejsce oferujące najlepsze widoki, to bezsprzecznie byłaby to właśnie Dolina Pięciu Stawów, do której sama trasa zapiera dech w piersiach.
A jeżeli myślicie, że te trzy wycieczki do Polskich gór nas usatysfakcjonowały, to informuję, że już planujemy przyszłoroczny wyjazd. ;)
[one_half]
[/one_half][one_half_last]
[/one_half_last][one_half]
[/one_half][one_half_last]
[/one_half_last]
Ulubiona aplikacja
Programem, który pojawił się już w poście z przydatnymi aplikacjami, jest Meteo ICM, która według mnie najdokładniej zapowiada pogodę i którą szczerze polecam wszystkim, którzy naprawdę chcą wiedzieć, czy następnego dnia będzie padać.
Jej jedyną wadą jest fakt, że jesteśmy w stanie sprawdzić pogodę jedynie na najbliższe trzy dni, jednak dzięki temu wiemy, że prognozy są niemal pewne.
Dodaj komentarz