Blogowanie jest mi bliskie od kilku lat. Postanowiłam więc napisać o tym, czego nauczyło mnie prowadzenie własnej strony i dlaczego właściwie nadal to robię, skoro nie jest to moje główne źródło dochodu. Być może zainspiruję kogoś z Was do stworzenia swojego własnego „miejsca w sieci”. :)
Jak zwiększyć ruch na blogu? Poznaj 5 sprawdzonych sposobów
Przyznaję się bez bicia – pierwszym impulsem do założenia bloga była dla mnie perspektywa otrzymywania rzeczy „za darmo” w ramach współprac z markami. Kiedyś wstydziłam się o tym mówić, ale doszłam do wniosku, że prawdopodobnie każdy bloger przeszedł ten etap i w dobie tego, jak dzisiaj wygląda blogowanie, jest to raczej naturalny bieg wydarzeń. Zabawne jest jednak to, że w momencie, gdy mój blog miał znacznie mniej czytelników niż teraz, a treści, które tu publikowałam były – krótko mówiąc – beznadziejne, wiele firm decydowało się na reklamowanie swoich produktów tutaj.
Chęć posiadania „wszystkiego” na szczęście już mi minęła i dzisiaj do kwestii kooperacji podchodzę zupełnie inaczej. Ponadto należy wiedzieć, że to, jak dzisiaj wyglądają współprace wygląda zupełnie inaczej, aniżeli jeszcze kilka lat temu. Firmy nie chcą promować się na blogach, których posty nie spełniają wyznaczonych norm, a zdjęcia pozostawiają dużo do życzenia. Oczywiście znajdziecie strony, których archiwum składa się wyłącznie z postów reklamujących artykuły konkretnych producentów, ale jestem zdania, że nie warto iść tą drogą. Z czasem testowanie nowych kosmetyków, których prawdopodobnie nikt nie kupuje przestanie Wam się podobać, a i czytelnicy będą znudzeni ciągłymi reklamami.
Jak już wspomniałam, działania z markami nie są już moim priorytetem i aktualnie doceniam inne możliwości, jakie daje mi blogowanie. Poniżej znajdziecie zestawienie umiejętności, jakie nabyłam dzięki prowadzeniu własnej strony, a także moje postrzeganie pisania bloga. Enjoy!
5 rzeczy, których nauczyło mnie blogowanie
Te kilka lat pisania bloga w pewien sposób ukształtowało moją osobowość. W końcu poświęciłam (i nadal poświęcam) tej stronie sporo swojego wolnego czasu, dziwne więc byłoby, gdyby nie wpłynęło to jakkolwiek na mój charakter i umiejętności. Co zawdzięczam prowadzeniu bloga?
Systematyczność. Zawsze byłam słaba w realizowaniu postanowień, konsekwentność zdecydowanie nie jest moim drugim imieniem. W styczniu ubiegłego roku zdecydowałam jednak zebrać się w sobie i w każdy weekend publikować regularnie wpis. Od tego momentu na blogu nie pojawiły się tylko dwa (lub trzy – poprawcie mnie, jeśli się mylę) posty i czuję z tego powodu niemałą satysfakcję. Teraz jednak rzuciłam sobie kolejne postanowienie. Chcę, aby treści, które tu wrzucam były na maksa dopracowane i aby daleko było im do tekstów z typu „zapchaj dziurę”. To miejsce jest moją wizytówką, a zależy mi na tym, aby dobrze odbierano zarówno mnie, jak i pracę, którą wkładam w tworzenie SIMPLISTIC.
Pobudzanie kreatywności. Co prawda nie jest to coś, czego można się nauczyć (a przynajmniej tak mi się wydaje), ale dzięki blogowaniu śledzę, co dzieje się u koleżanek po fachu. Czytanie ulubionych stron mega inspiruje i daje kopa do działania. Gdy tylko czuję się zagubiona i brakuje mi chęci do pisania, odwiedzam wybrane blogi, co momentalnie wywołuje u mnie chęć tworzenia. W ostatnim czasie często zaglądam też na Pinterest, który w Polsce dopiero raczkuje, jednak również skutecznie stymuluje kreatywność.
Rozwijanie swoich umiejętności fotograficznych i obróbki zdjęć. Nie da się przejść obojętnie obok pięknych zdjęć, którymi czarują nas dzisiaj blogerzy. Nie chcąc być w tyle, sama sięgam po aparat i szukam swojego stylu, uczę się nowych trików, badam kadry i testuję obróbkę. Co prawda nadal nie wiem, jak wygląda MOJE fotografowanie, ale przynajmniej mam świadomość tego, że próbując jestem na dobrej drodze do odnalezienia go.
Znajomość SEO. Myślę, że nie przesadzę mówiąc, że blogi w formie pamiętnika poszły już w zapomnienie. Dzisiaj blogerzy chcą być widziani, a bez znajomości choćby podstaw SEO jest to nie lada wyzwanie. Na nasze szczęście w internecie znaleźć można ogrom wiedzy na temat optymalizacji treści pod wyszukiwarki. Wystarczy jedynie zainteresować się tematem i nieco poszukać.
Świadomość mocy social mediów. Czymże jest dzisiejsze blogowanie bez korzystania z mediów społecznościowych? Być może kiedyś pisanie bloga faktycznie było jedynie… pisaniem bloga, dzisiaj natomiast wymaga ono od autora nie tylko umiejętności wykupienia domeny, ale również świadomości tego, co w social mediach piszczy. Wielu znawców tematu niejednokrotnie wspomina, że aby nasza strona odniosła sukces, musimy pojawić się wszędzie tam, gdzie znaleźć można naszych potencjalnych czytelników. I jeśli tak, jak ja nie przepadacie za Instagramem, to mam złą wiadomość – wypada się tam pojawić, choćby i po to, aby informować odbiorców o nowych treściach na Waszej stronie.
Po co bloguję?
Choćby nie wiem, jak trywialnie to brzmiało w momencie, gdy inni twórcy internetowi uznają blogowanie za ciężką pracę – ja robię to dla relaksu.
Przeszłam już etap, gdy liczyła się dla mnie ilość nawiązanych współprac. Później zwracałam bacznie uwagę na liczby. Teraz robię to dla siebie i dla swojej przyjemności. Oczywiście nadal w tym wszystkim uwzględniam Was, jednak kieruję się tym, że jeśli będę pisać treści z przyjemnością, to i Wam przyjemniej będzie się je czytało.
A przez to, że interesuję się naprawdę wieloma rzeczami, nie jestem w stanie zaszufladkować tej strony do jednej konkretnej kategorii. Jak wiecie, lubię prostotę i minimalizm, jestem na diecie roślinnej, a kosmetyki zazwyczaj kupuję z nieco niższej półki. Ponadto ciekawi mnie prawo przyciągania i kocham podróże, choćby i te zwykłe weekendowe wypady. Lubię oglądać ładne wnętrza i inspirować się ciekawymi ludźmi. Nie znoszę za to hejtu i nie wnoszącej nic zazdrości. Interesuję się modą, jednak nie podążam obsesyjnie za najnowszymi trendami. Jak więc miałabym pisać tutaj w oparciu o jedną tematykę?
I choć czytam, że warto znaleźć swoją niszę i dla niej pisać, nie chcę się ograniczać. Wiem, że wiele osób może uznać mojego bloga za mały śmietnik, w którym znaleźć można popularne „wszystko i nic”, ale właśnie ten mały „artystyczny nieład” pozwala Wam poznać bliżej to, jaka jestem i co lubię. Na co dzień nie mam styczności z wieloma osobami, które podzielają moje zainteresowania, dlatego przyjemnie jest wymienić się opinią z kimś, kogo w równym stopniu co mnie ciekawi dana tematyka. :)
Kurczę, nie pamiętam, kiedy ostatnim razem się tak przed Wami otworzyłam! Sama lubię czytać tego typu teksty u innych osób, jestem więc ciekawa tego, jak jest z Wami – lubicie takie naprawdę lifestylowe posty?
Koniecznie dajcie znać, jak wygląda Wasze blogowanie! Dlaczego to robicie, czego nauczyło Was prowadzenie osobistej strony internetowej? :)
Dodaj komentarz