Przyznam, że dość długo zastanawiałam się nad poruszeniem tego tematu na blogu, gdyż, nie wiem jak Wam, ale mi wydaje się on być nieco kontrowersyjny. No bo jak to tak – ślub bez wesela?
W jednym z ostatnich postów wspomniałam o tym, iż w tym roku czeka mnie (w sumie nas) jeden z najważniejszych momentów naszego życia – ślub. Nieuniknione więc było poruszenie tego tematu ponownie, tym bardziej że najbliższe kilka miesięcy, poza pisaniem pracy magisterskiej, egzaminami i pracą, poświęcone będą także organizacji tego wyjątkowego dnia.
Chcemy, aby wszystko było tak, jak to sobie wymarzyliśmy – uroczysta msza w kościele, życzenia i… wspólny obiad w gronie najbliższych osób. Tak, zdecydowaliśmy się nie robić wesela.
Dlaczego decydujemy się na ślub bez wesela?
Z pewnością znajdą się wśród Was osoby, które nie wyobrażają sobie ślubu bez całonocnej „imprezy”, kiedy to wujek zaśnie pod stołem, a ciotka przez następny rok będzie narzekać albo na muzykę, albo na jedzenie – a w najpowszechniejszym scenariuszu, na to i na to. Naturalnie szanuję Waszą decyzję i w pewnym stopniu rozumiem, że są osoby, które od zawsze marzyły o dużym weselu i tańcach do białego rana.
My chcieliśmy tego uniknąć. Zależy nam na tym, abyśmy w tym wyjątkowym dniu mogli skupić się na Sakramencie Małżeństwa, wspólnym życiu i na tym, co przed nami – bo chyba o to w tym wszystkim chodzi, prawda? Spędzimy ten czas z ludźmi, którym naprawdę i szczerze zależy na naszym szczęściu, na których możemy liczyć w każdej sytuacji (ze wzajemnością) i których po prostu chcemy mieć u boku w tej ważnej dla nas chwili.
Podejrzewam, że wielu z Was pomyśli, iż po prostu chcemy zaoszczędzić. Jest w tym trochę racji, ale pieniądze, które wydalibyśmy na „uszczęśliwienie osób, które nas praktycznie nie znają”, wolimy przeznaczyć na coś znacznie bardziej wartościowego. Muszę jednak przyznać, że mieliśmy małe obawy związane z reakcją naszych bliskich na informację o dość niestandardowej celebracji ślubu. Na szczęście choć nie obyło się bez zaskoczenia, spotkaliśmy się z ogromnym wsparciem, czego życzę każdemu z Was.
Mam wrażenie, że często podczas przygotowań do tego dnia zapominamy właśnie o sobie. Staramy się sprostać oczekiwaniom innych, nie zwracając szczególnej uwagi na to, czego chcemy my. Chcę więc zwrócić uwagę na to, że pierwszy ślub bierze się raz (#logika), więc naprawdę warto zadbać o to, aby był taki, jaki chcemy. :)
Ciekawa jestem, jak Wy podchodzicie do tematu ślubu i tradycyjnego, polskiego wesela?
Dodaj komentarz