Tu i teraz we wrześniu 2018 (urządzamy się!)

urządzamy się

Jeśli jesteście jednymi z tych osób, które nie potrafią cieszyć się czyimś szczęściem, to mam złą wiadomość – w tym poście szczęścia i radości będzie naprawdę SPORO, bo… urządzamy się!

Tu i teraz w maju 2018 (kupiliśmy mieszkanie!)

Miałam w planach wpisy z tej serii robić co kwartał, w związku z czym uznajmy, że aktualnie jest początek sierpnia i wcale nie mam miesiąca opóźnienia z publikacją treści. ;) Muszę jednak zauważyć, że to „przeniesienie” ma sens – teraz dzieje się u mnie znacznie więcej, niż działo się jeszcze kilka tygodni temu, co wiecie już po samym tytule posta. Nie przedłużając więc, zobaczcie (przeczytajcie), co u mnie słychać i jak wygląda moje aktualne „tu i teraz”. :)

Chciałabym lepiej panować nad swoimi emocjami, zwłaszcza stresem, który (nie ukrywajmy) towarzyszy zarówno kupowaniu, jak i późniejszemu wykańczaniu mieszkania. Choć wiem, że jest to normalne zachowanie w momencie, gdy stoi przed nami tak duże wyzwanie, to mimo wszystko fajną odskocznią byłby całkowity luz podczas zakupów. A jeśli czytając to jesteście zdania, że Was w takiej sytuacji stres ominie i ogólnie będzie cacy, to wróćcie, gdy czekać Was będzie projektowanie kuchni – ciekawa jestem, czy nadal będziecie się zgadzać ze sformułowaniem „przecież robienie zakupów zawsze jest przyjemnością”. ;) Bo nie mówimy tu o kupnie bluzki na jeden sezon, a meblach, które mają zarówno cieszyć nasze oko, jak i ułatwić życie przez najbliższe kilkanaście lat.


Cieszę się, że lato dobiega końca. Serio! Wspominałam już, że nie lubię tej pory roku i ani trochę nie przesadzę mówiąc, że naprawdę wyczekuję jesieni – po prostu uwielbiam jej klimat! Przeraża mnie jedynie fakt, że na Instagramie znowu pojawią się miliony zdjęć z kubkiem gorącej herbaty, kocem i książką, choć chyba już wszyscy wiemy, że te same osoby więcej czasu spędzają komentując innym zdjęcia niż faktycznie z nosem w lekturze. ;)


Czytam poradniki na temat dekoracji wnętrz, choć raczej z obowiązku niż z chęci zainspirowania się. Dobrze wiemy, jak chcemy, aby nasze mieszkanie wyglądało, więc wyszukuję jedynie jakichś dodatkowych nowinek bądź praktycznych dodatków, które sprawią, że to obce teraz dla nas miejsce stanie się naszym prawdziwym domem.


Doceniam możliwość pisania i w ogóle myślenia o tym, że się urządzamy. Rok temu chyba jeszcze nie wiedziałam o tym, że w ciągu kolejnych dwunastu miesięcy życie po raz kolejny pokaże nam, że tak naprawdę niczego nie jesteśmy w stanie przewidzieć, a najważniejsze jest pozytywne nastawienie i wiara w to, że damy radę. Każdego dnia staram się być wdzięczna za to, co mam, a także nie narzekać na coś, na co nie mam wpływu. Jeśli chcecie popracować nas swoim okazywaniem wdzięczności, koniecznie zajrzyjcie do Kingi, która jest w tym mistrzynią!


Myślę o tym, aby wstawiać tu więcej zdjęć siebie samej. Chyba dojrzałam w końcu do momentu, w którym chcę, aby czytelnik wchodząc na bloga wiedział, kto stoi za tym wszystkim. Mimo, że pracuję nad swoimi kompleksami i słabościami i jestem raczej na dobrej drodze do samoakceptacji, to cały czas mam problem z tym, aby lubić siebie na fotografiach i wiem, że nie tylko mnie to dotyczy – wiele innych dziewczyn unika robienia sobie zdjęć. Dajcie znać, co o tym sądzicie, będę wdzięczna za pomoc w tej kwestii. :)


Nie mogę się doczekać listopada, bo to właśnie wtedy cały ten mieszkaniowy chaos ustanie, jesień zadomowi się u nas na dobre, w galeriach rozpocznie się przedświąteczny szał i… będzie po prostu pięknie! Wiem, że przed nami sporo pracy, ogarniania nowej rzeczywistości, ale już dawno nie byłam tak pozytywnie nastawiona na zbliżające się zmiany. Ale kto by nie był, prawda?


Słucham melancholijnych utworów, które idealnie przygotowują mnie na jesienną aurę. Aktualnie moim ulubieńcem jest „Unsteady” X Ambassadors, który wpadł mi w ucho kilka tygodni temu, ale za cholerę nie mogłam sobie przypomnieć jego tytułu. Też macie tak, że w momencie, gdy jakaś piosenka naprawdę przypadnie Wam do gustu, możecie stworzyć playlistę tylko z jedną pozycją? :)


Wiem, że niemal każdy z powyższych punktów kręci się wokół hasła „urządzamy się”, ale nie jestem w stanie zdusić w sobie tych pozytywnych emocji, po prostu chcę się nimi dzielić w każdy możliwy sposób. Poza tym jestem zdania, że optymizmu nigdy za wiele, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy niemal wszędzie doszukujemy się fałszu i negatywów, zapominając o tym, że tak naprawdę ważne jest to, co dzieje się tu i teraz poza tym wirtualnym światem, który niestety nas pochłonął.

Dajcie znać, czego Wy aktualnie nie możecie się doczekać! Czeka Was ciekawy wyjazd, przeprowadzka, a może inne zmiany, którymi chcecie się pochwalić? :)



Odpowiedzi

  1. Ja uwielbiam urządzać się, zmieniać coś, przemeblowywać, kupować hmmm, bardzo to lubię :) akurat urządzamy małe mieszkanko w górach i juz doczekać się nie mogę finału :) to fajna sprawa i wiem co czujesz :)


    1. Mieszkanie w górach?! O mój Boże, to moje marzenie! Straaasznie zazdroszczę i mocno trzymam kciuki, żeby wszystko poszło po Waszej myśli. :)


  2. Ah tak strasznie się cieszę, że się urządzasz i tak bardzo zazdroszczę, że masz taką możliwość! Ja pewnie jeszcze przez długie lata nie będę w stanie tego zrobić, bo na razie jeszcze nie znalazłam swojego miejsca na ziemi :) Przeprowadzam się, eksperymentuje, rozwijam i jakoś tak czuję, że daleko mi jeszcze do ustatkowania się, mimo że w środku niesamowicie bym tego pragnęła. Życzę Ci żeby remont i urządzanie przebiegło super sprawnie i żebyście jak najszybciej mogli się cieszyć efektami <3 Własne gniazdko, w którym buduje się własną przyszłość to najlepsze co może być :)


    1. Dziękuję! ♥ W takim razie ja trzymam kciuki za to, żebyś znalazła swoje miejsce na Ziemi, w którym będziesz czuć się w 100% dobrze. :) Widocznie teraz to jeszcze nie ten moment dla Ciebie, ale jestem pewna, że prędzej czy później będziesz wiedzieć, że to jest TO. :)


  3. Zazdroszczę urządzania mieszkania, chociaż wiem że momentami nie jest to łatwe. Szczególnie ciężko jest znaleźć dobrego fachowca, który porządnie wykona zleconą pracę. Ja miałam z tym największy problem i niestety dużo stresów.


    1. O tak, wszystkie techniczne sprawy urządzania mieszkania to dla nas czarna magia, więc bardzo się cieszę, że w naszym przypadku wykańczać je będzie rodzina (m.in. mój tata), choć podejrzewam, że stresu i tak nie da się ominąć. :)


  4. O, co się stało, że zniknął u Ciebie Disqus? To już na stałe?
    Ale miło się czyta o takim pięknym czasie. :) Trzymam kciuki, żeby urządzanie obyło się już bez stresów i żebyście na jesieni mogli poczuć się u siebie zrelaksowani i spokojni! <3
    Stanowczo jestem za tym, by pojawiało się tu jak najwięcej Twoich zdjęć – jesteś piękna Kobieto, nie to żeby miało to jakieś znaczenie dla wartości tekstów czy bloga, ale naprawdę jesteś nieziemskiej urody i patrzę na ten Twój uśmiech i oczy na zdjęciu i myślę sobie "rany, no wszystkie mamy kompleksy, nie ważne jak piękne jesteśmy naprawdę, to dla nas zawsze jest ALE". Zawsze sobie coś znajdujemy. I dobrze ten stan umysłu rozumiem, bo oczywiście mam tak samo.
    Ale własnych zdjęć na Zenku pokazuję niewiele głównie dlatego, że nie chcę, by komunikat brzmiał "ja, ja, ja" – "byłam tutaj, robiłam to i to, mam taki modny lifestyle i spędzam czas tu i tu" – rozumiesz o co chodzi… To zawsze hamuje mnie przed stawianiem własnych zdjęć, zawsze na koniec się waham i usuwam. :P


    1. Dziękuję! <3

      Co do Disqusa, na razie nie planuję jego ponownej instalacji. Zbyt często nie działał, nie dostawałam powiadomień o nowych komentarzach, no i fakt, że komentarze mogły dawać tylko zarejestrowane osoby nieco mnie wkurzało. Aktualna wtyczka komentarzy sprawdza się świetnie, więc jeśli również planujesz zmianę, polecam WpDisquz (chyba tak się nazywa). :)

      A wracajac do zdjęć siebie – wiesz, publikowanie swoich zdjęć na blogu jest całkowicie zrozumiałe, zwłaszcza gdy piszesz np. o ciekawych miejscach w danym mieście. Bardziej nie rozumiem publikowania na Instagramie fotek z każdego wypadu na miasto. ;)


      1. To ja chyba częściej wstawiam zdjęcia z wypadu na miasto niż zdjęcie mnie samej. Oczywiście jeśli wypadem na miasto można nazwać na przykład czytanie. :P

        To co piszesz o własnych zdjęciach, że ich obecność jest uzasadniona i pożądana – taaak, też tak myślę, sama to czuję oglądając wpisy innych. A jednak co do własnych, jak Ty mam wątpliwości. :) Może się to zmieni. Teraz szykowałam wpis, w którym miały być trzy moje zdjęcia (na dwadzieścia-kilka). Zostało jedno i zastanawiam się, czy nie za dużo! :P


  5. No ta radość z jesieni tak baaardzo nas łączy! <3
    Kochana, dziękuję Ci za link do mnie. Cieszę się, że tak właśnie postrzegasz mnie i mój blog. I wiesz co, dacie sobie radę! A jak będziesz się bardzo stresować, to pisz od razu, zaradzimy!


    1. W tym roku razem będziemy cieszyć się jesienią i słuchać smutnych piosenek przy gorącej herbacie. :*


  6. Weronika

    Sympatia do jesieni i wyczekiwanie listopada są na prawdę inspirujące. Nigdy nie przepadałam za tym czasem w roku jednak zaczynam się przekonywać do jesieni i całym jej inwentarzem :)
    kreatywnienafotografii.blogspot.com


    1. Z tego, co pamiętam, kiedyś nie znosiłam jesieni, a teraz za każdym razem nie mogę się jej doczekać. :) Jest to moim zdaniem najbardziej inspirujący okres w roku. :)


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Prezentownik
Prezentownik
Prezentownik

Nie masz pomysłu na praktyczny podarunek? Poznaj zatem zestawienie różnorodnych propozycji upominków dostosowanych do różnych okazji i gustów, wraz z sugestiami, które ułatwią wybór trafionego prezentu.