Dzięki skrupulatnemu spisywaniu ulubionych pozycji z danej kategorii ulubieńców, udało mi się stworzyć kolejne zestawienie „fajności”.Poniżej znajdziecie m.in. aplikację Bloglovin’, która jest łatwym sposobem na śledzenie treści na ulubionych blogach, a także lekturę, która przypadnie do gustu tym z Was, którzy chcą szlifować swój warsztat pisarski.
Mam wrażenie, że wcześniej nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak przyjemne jest tworzenie konkretnych serii na blogu, a już zwłaszcza tych, poprzez które mam możliwość dzielenia się z Wami informacjami o produktach godnych polecenia lub linkach, w które warto kliknąć.
Mam nadzieję, że i Wy lubicie tego typu treści, bo jestem zdania, że pozytywnymi rzeczami po prostu trzeba się dzielić!
O rozświetlaczu marki Lovely pisałam już przy okazji wpisu o konturowaniu twarzy. Wspomniałam kiedyś, że tego produktu używam głównie latem, muszę jednak przyznać, że sporo się od tamtego czasu zmieniło, bo aktualnie rozświetlacz pojawia się na mojej twarzy codziennie. Musiałam chyba dojrzeć do tego, aby docenić sposób, w jaki nadaje makijażowi świeżości i lekkości – i oczywiście nauczyć się nim operować, bo przyznaję, że długo nie mogłam tego ogarnąć.
Jego poprzednik skończył się w momencie, gdy w Rossmannie trwała popularna promocja, więc bez zastanowienia sięgnęłam po kolejne opakowanie tego produktu. Muszę zaznaczyć, że jestem z siebie dumna (Wy też bądźcie!), bo poza rozświetlaczem Lovely nie zdecydowałam się na zakup innych kosmetyków – +5 pkt. do minimalizmu.
Przyznaję, że ostatnio oglądamy zdecydowanie mniej seriali, niż np. w lutym. Wiele zaczęliśmy, ale nie przypadły nam do gustu na tyle, aby śledzić losy ich bohaterów.
Niemniej jednak w kwietniu poznaliśmy serię „7 sekund”, która wywarła na nas pozytywne wrażenie. Jest to dość ciężki serial (przynajmniej w moim odczuciu), więc jeśli szukacie czegoś, co rozśmieszy Was do łez, to niestety nie tędy droga – chociaż same łzy faktycznie mogą się pojawić.
Osobiście preferuję lżejsze tematy, jeśli mowa o spędzaniu wolnego czasu, jednak „7 sekund” ma w sobie coś, co sprawia, że po prostu jest się ciekawym zakończenia akcji.
O tym, że planuję nabyć mokasyny marki Vagabond pisałam Wam już w poście z minimalistyczną wiosenną wishlistą, dzisiaj informuję, że zakup był jak najbardziej trafiony.
Początkowo zastanawiałam się nad modelami Marilyn i Eliza, gdyż ten drugi sprawiał wrażenie bardziej kobiecego. W sklepie okazało się jednak, że mój pierwszy wybór – Marilyn prezentuje się znacznie lepiej i to on wylądował w koszyku.
Z początku buty były nieco ciasne, jednak bardzo szybko dopasowały się do kształtu stóp i chyba nie mogłabym być bardziej zadowolona z zakupów. Jeśli zastanawiacie się nad mokasynami, to koniecznie zajrzyjcie na stronę Vagabond, gdzie wybór jest naprawdę ogromny.
Na miano ulubionej książki kwietnia zasługuje „Magia słów” autorstwa Joanny Wrycza-Bekier. Co prawda polecenie jest nieco naciągane, gdyż tę pozycję cały czas czytam, jestem jednak zaskoczona ilością zawartych w niej informacji, które mogą pozytywnie wpłynąć na to, jak piszę.
W lekturze nie znajdziecie przypadkowych informacji, ma się wręcz wrażenie, że każda informacja była wcześniej mocno przefiltrowana, aby odbiorca nie czytał o błahostkach, a jedynie o tych naprawdę ważnych kwestiach.
Jeśli lubicie pisać i chcecie dalej rozwijać się w tym temacie, to szczerze polecam tę książkę.
Jeśli śledzicie mój profil na Instagramie, to doskonale wiecie, że w tym roku wzięłam udział w prawdopodobnie największym wydarzeniu dla twórców internetowych, jakim jest Blog Conference Poznań.
Miałam okazję na żywo zobaczyć blogerów, których na co dzień znam tylko ze świata online, ponadto wchłonęłam ogrom wiedzy, która przekazywana była na licznych prelekcjach. Dzięki uczestnictwu w BCP, miałam okazję poznać przesympatyczną Kingę i jej chłopaka Szymona, dzięki którym weekend minął w atmosferze śmiechu i kocich pogawędek.
Złapałam się na tym, że w ciągu ostatnich tygodni jedną z najczęściej włączanych przeze mnie aplikacji była Bloglovin’, dzięki której jestem na bieżąco z treściami publikowanymi przez moich ulubionych blogerów.
W czasach zmieniających się algorytmów śledzenie twórców za pośrednictwem mediów społecznościowych mija się z celem, gdyż jak dobrze wiadomo, nie docierają do nas informacje o wszystkim, co te osoby publikują. Aplikacja Bloglovin’ pobiera informacje z kanału RSS strony, którą obserwujemy, dzięki czemu nie ominie nas żaden nowy post, który pojawił się na danym blogu.
Odkąd przeniosłam się z platformy Blogger na WordPress (dajcie znać, czy chcecie wpis o pierwszych wrażeniach po migracji), zastanawiałam się nad tym, w jaki sposób nie ominąć tego, co dzieje się na moich ulubionych stronach i tak właśnie zaprzyjaźniłam się ze wspomnianą aplikacją. Polecam ją każdemu, komu nieraz brakowało możliwości bycia na bieżąco z postami twórców, których lubi. A jeśli chcecie wiedzieć o każdej nowej publikacji na SIMPLISTIC, to tutaj znajdziecie możliwość śledzenia.
To już wszyscy moi ulubieńcy, dzięki którym kwiecień był naprawdę przyjemnym miesiącem – pomijając piękną pogodę, która wielu osobom umiliła dni często spędzane na łonie natury.
Dajcie znać, w jaki sposób Wy śledzicie nowe posty na ulubionych stronach! Znacie aplikację Bloglovin’?
Dodaj komentarz