Zacznijmy od tego, że wcześniej nie wyobrażałam sobie, jak można dobrowolnie zrezygnować z jedzenia mięsa i gdyby wtedy ktoś powiedział mi, że za jakiś czas przejdę na dietę wegańską, po prostu wyśmiałabym tę osobę. Nie oznacza to jednak, że byłam ogromną fanką potraw mięsnych. Szczerze mówiąc, ze wszystkich dostępnych najbardziej lubiłam pierś z kurczaka, więc gdyby spojrzeć na to z tej strony, to w tej kwestii nie poświęciłam dużo.
Sprawa ma się nieco inaczej, jeśli mowa o innych produktach pochodzenia zwierzęcego. Od zawsze uwielbiałam (i nadal to robię) sery, masło i mleko, dlatego pod tym względem przejście na dietę roślinną stanowiło dla mnie niemałe wyzwanie i cały czas zastanawiałam się nad tym, kiedy zacznę żałować swojej decyzji i zatęsknię za zwykłymi kanapkami z żółtym serem.
Muszę jednak przyznać, że żyjąc w czasach, gdy na sklepowych półkach dostępne jest całe spektrum artykułów mających w smaku przypominać te tradycyjne, bycie weganinem nie jest takie trudne. Szczerze mówiąc, od początku stycznia, bo wtedy wraz z mężem zdecydowaliśmy się na zmianę sposobu odżywiania, tylko kilka razy złapałam się na chęci zjedzenia np. sera camembert, jednak dzięki licznym smakom, jakie daje dieta roślinna, nie musiałam łamać swojego postanowienia.
Co skłoniło nas do zmiany diety?
Pod koniec ubiegłego roku coraz częściej myśleliśmy nad rezygnacją z jedzenia mięsa. Męczyło nas jego przygotowywanie i nierzadko po jego spożyciu czuliśmy się po prostu źle. Mimo to cały czas odkładaliśmy decyzję o zmianie sposobu odżywiania, być może potrzebowaliśmy silnego bodźca, którym – jak się okazało – stał się film dokumentalny „What the Health”, który udostępniła platforma Netflix.
Już przed jego obejrzeniem zdawałam sobie doskonalę sprawę z tego, na czym opiera się dieta roślinna, głównie dzięki kanałowi Karoliny Sobańskiej, będącej od kilku lat weganką. Wspomniany film wzbudził we mnie ogromne zainteresowanie tym, czy rezygnacja z produktów odzwierzęcych faktycznie może wprowadzić tak diametralne (pozytywne) zmiany w naszym organizmie. Postanowiliśmy spróbować od pierwszego stycznia 2018 roku, dając sobie możliwość rezygnacji, jeśli dieta będzie utrudniać nam życie (czyt. brak możliwości jedzenia na mieście, utrudnione zakupy spożywcze).
Pierwszego lipca minęło dokładnie pół roku odkąd nie jemy mięsa, serów, masła, jajek itp. I choć skłaniamy się nieco do powrotu do spożywania jajek w restauracjach (jeśli w danych potrawach będzie ich znikoma ilość), to na pewno nie mamy zamiaru ponownie jeść mięsa.
Chcę też zaznaczyć, że zmieniliśmy dietę głównie ze względów zdrowotnych, nie etycznych. Być może w przyszłości zmienimy swoje przyzwyczajenia także pod tym względem.
Czy odczułam różnicę po przejściu na dietę roślinną?
Zdecydowanie tak. Wcześniej niemal codziennie narzekałam na ból żołądka i ogólne złe samopoczucie, które wzmagały częste bóle głowy. Miałam nawet epizod ze spożywaniem mleka bez laktozy, gdyż podejrzewałam, że to ono powoduje problemy, ale nie wpłynęło to w jakikolwiek sposób na moją formę.
Znaczną zmianę odczułam dopiero po odstawieniu produktów odzwierzęcych. A pierwsze pozytywne skutki tej decyzji zauważyłam już po kilku dniach, gdy zarówno bóle brzucha, jak i głowy minęły. Szczerze mnie to zaskoczyło, bo nie spodziewałam się aż tak pozytywnych i, przede wszystkim, szybkich rezultatów.
Jeśli natomiast chodzi o negatywne skutki, takie, jak wzmożone wypadanie włosów czy ogólne osłabienie organizmu, to był moment, kiedy faktycznie się z tym borykałam, jednak za powód większej ilości włosów na podłodze obwiniam brane wcześniej antybiotyki. Osłabienie jest podobno naturalnym efektem i utrzymuje się przez pierwsze dwa tygodnie po zmianie diety (tak było w naszym przypadku), aktualnie czuję się świetnie – lekko i zdrowo.
Ulubione (proste) wegańskie przepisy
Obiecałam podzielić się z Wami swoimi ulubionymi, sprawdzonymi przepisami na wegańskie potrawy, które najczęściej pojawiają się na naszym stole. Wszystkie pochodzą z popularnych blogów poświęconych diecie roślinnej, więc po prostu zostawię Was z linkami, pod którymi znajdziecie dokładne objaśnienie każdego dania. :)
[one_third]
[/one_third][one_third]
[/one_third][one_third_last]
[/one_third_last][one_third]

Lasagne a’la bolognese
vegancorner.pl
[/one_third][one_third]
[/one_third][one_third_last]
[/one_third_last][one_third]
[/one_third][one_third]
[/one_third][one_third_last]
[/one_third_last]
Dodatkowo wiele fajnych, wegańskich przepisów znajdziecie na profilu Kingi, która często dzieli się nimi na swoim stories. :)
Jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało – poniżej w komentarzu lub na maila: kontakt@simplistic.pl, chętnie odpowiem. Pamiętajcie jednak, że nie jestem specjalistą i wielu kwestii jeszcze nie znam, mogę pomóc bazując tylko na własnym przykładzie. :)
Dodaj komentarz