Koniec roku (lub początek kolejnego) sprzyja podsumowaniom – także tym kosmetycznym. W związku z tym dzisiaj postanowiłam podzielić się z Wami informacją o tym, jakie produkty moim zdaniem to najlepsze kosmetyki 2016 roku.
Minimalizm w kosmetykach – warto kupować mniej produktów?
Ze względu na to, iż moim zdaniem produkty zasługujące na miano „kosmetyku roku” naprawdę powinny być czymś szczególnym, co w pewien sposób zrewolucjonizowało moje podejście do pielęgnacji bądź makijażu, w zestawieniu pojawiły się jedynie cztery produkty (nie licząc dwóch różnych kolorów lakierów). Z szacunku do Was – Czytelników bloga, nie chciałam angażować Was w czytanie o produktach, bez których mój ubiegły rok nie uległby znacznej zmianie.
Przejdźmy więc do konkretów – zapraszam Was do lektury dotyczącej grupy czterech najlepszych kosmetyków 2016 roku!
Ulubieńcy kosmetyczni 2016 roku
Manicure hybrydowy marki Semilac. Zakup zestawu, który umożliwia tworzenie manicure hybrydowego na paznokciach, uważam za jedną z lepszych decyzji minionego roku. Zawsze byłam fanką ładnie wyglądających paznokci, jednak trwałość tradycyjnych lakierów pozostawiała wiele do życzenia – nie okłamujmy się, malowanie-zmywanie-malowanie co kilka dni nie jest ani przyjemne, ani czymś, na co ktokolwiek chciałby tracić czas.
Manicure hybrydowy trzyma się u mnie min. 2 tygodnie, jednak wiem, że niektóre z Was cieszą się wybranym kolorem nawet przez ponad 3 tygodnie (!). Co do ulubionych kolorów – moje serce skradły czerń (031 Black Diamond) oraz szary beż (140 Little Stone), ten pierwszy mam właśnie na paznokciach i, uwierzcie, jest nie do zdarcia! :)
Jedyne czego żałuję w kwestii hybryd, to to, że zdecydowałam się na zakup wszystkich potrzebnych akcesoriów tak późno. ;)
Olejek pod prysznic (Isana, Dusch Ol). Spośród tej czwórki jest to najbardziej niespodziewane odkrycie ubiegłego roku. Olejek pierwotnie przeznaczony jest do kąpieli, jednak jego innym zastosowaniem, w którym sprawdza się g e n i a l n i e jest… czyszczenie pędzli i gąbek do makijażu. Serio!
Jeśli szukacie produktu, który w mig rozpuści podkład „siedzący” w Waszym Beautyblenderze, to lećcie do Rossmanna, bo właśnie tam kupicie olejek ze zdjęcia za kwotę nieprzekraczającą 10 zł!
Krem pod oczy (Kiehl’s, Creamy Eye Treatment). Zaraz po szczotce do mycia twarzy, o której przeczytacie poniżej, nad zakupem tego kremu zastanawiałam się dość długo. Jego cena nie należy do zachęcających (ale to już wiecie), trzeba jednak przyznać, że… warto – niestety. Produkt nabyłam w październiku i od dnia zakupu stosuję go co wieczór, a zużyłam dopiero połowę opakowania.
Komu spodoba się działanie kremu Kiehl’s? Z pewnością osobom borykającym się z przesuszoną skórą w okolicach oczu i np. dyskomfortem po nałożeniu w te miejsca korektora. Wcześniej myślałam, że to właśnie po stronie korektora leży wina w zbieraniu się produktu w załamaniach i podkreślaniu zmarszczek mimicznych. Oczywiście problemem było słabe nawilżenie skóry, a po tych kilku miesiącach jestem w stanie stwierdzić, że… korektory są okej! :)
Szczoteczka do oczyszczania twarzy (Foreo Luna™ Mini 2). Najdroższym zakupem roku 2016 była właśnie szczotka do mycia twarzy marki Foreo, ale nie żałuję ani jednej złotówki. Muszę jednak zauważyć, iż najlepsze efekty zauważyłam po tym, jak ograniczyłam jego używanie tylko do wieczornej rutyny. Jej zadaniem jest mocne oczyszczenie twarzy, a dzięki dodatkowemu masażowi skóra staje się napięta i wcześniej powstałe, płytkie zmarszczki znikają. Nie dziwię się, że produkt ten zbiera tyle pochwał i jest uwielbiany przez wiele kobiet, sama nie wyobrażam sobie zaprzestania jego stosowania.
Jak widzicie, lista jest krótka, jednak wydaje mi się, że jakość produktów na niej przedstawionych rekompensuje ich ilość. :)
Oczywiście czekam na informację o tym, jakie produkty znalazłyby się w Waszym zestawieniu najlepszych kosmetyków 2016 roku!
Dodaj komentarz